Dzisiaj:
Sobota, 20 kwietnia 2024 roku
Agnieszki, Amalii, Czesława, Szymona, Teodora

„Sokół” zaprasza na film „Żyć nie umierać”

31 sierpnia 2015 | 1 komentarz

Tuż po wakacjach, od piątku 4 września w dąbrowskim „Sokole” będzie można zobaczyć świetny polski film „Żyć nie umierać”.

Od seansu akupunktury, rajdu hippisowską furgonetką, po wystrzały z kolta i spotkanie „oko w oko” z rozpędzonym pociągiem – „Żyć nie umierać” to zastrzyk nowych doświadczeń dla Tomasza Kota. Laureat Orła i Złotych Lwów za rolę w filmie „Bogowie” w obrazie Macieja Migasa brawurowo wcielił się w postać luźno inspirowaną osobą aktora Tadeusza Szymkowa („Psy”, „Kroll”, „Ekstradycja 3”).

„Który facet wsiada dziś do czołgu, a potem przebiega przez autostradę pełną samochodów?” – pyta Tomasz Kot – „Zapewne żaden. Takie doświadczenia daje tylko magia kina. Dzięki niej aktor ma szansę bywać w miejscach, w których normalnie nigdy by się nie znalazł.  Jest taka scena w „Żyć nie umierać”, gdy stoję na torach, a w moim kierunku jedzie pociąg. Wielka masa żelastwa mija mnie o pół metra. Wrażenie, wiatr, podmuch są niewiarygodne. Nigdy tego nie zapomnę” – wspomina.

Rendez-vous z pociągiem to nie jedyna atrakcja, jaka czeka widzów w kinie. „W ‘Żyć nie umierać’ zobaczycie, jak sprzedaję proszki, które wyczyszczą nawet sumienie. Jak w stroju kowboja ścigam ofiarę po mieście. Oraz moje pierwsze doświadczenia z akupunkturą” – wylicza Kot. „Leżałem wtedy cały ponabijany i nie do końca wiedziałem, co się ze mną dzieje. Pamiętam, że igły powbijane w moją twarz spowodowały jej wielkie ukrwienie. To była zmora dla charakteryzatorek” – śmieje się aktor.

Bohater „Żyć nie umierać”, Bartek, niegdyś wzięty aktor, teraz zabawiacz publiczności w popularnym telewizyjnym show, dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory. Według lekarza zostały mu zaledwie trzy miesiące życia. Bartek postanawia maksymalnie wykorzystać ten czas, uporządkować swoje sprawy, naprawić błędy życiowe i pogodzić się z ukochaną córką. Wierzy, że nie ma takiej sytuacji, z której nie byłoby jakiegoś wyjścia i – zaskakując najbliższych pogodą ducha i poczuciem humoru – stara się zmienić bieg losu i przekonać Najwyższego Scenarzystę, aby jego historia zakończyła się happy endem.

 „Nigdy nie wiadomo, kiedy skończy się nasza przygoda z życiem, więc teoretycznie każdy dzień powinniśmy traktować jak gdyby był ostatnim, przeżywać go w sposób świadomy. W pewnym sensie – choć to bardzo ryzykowne stwierdzenie – nasz bohater został uprzywilejowany, jest bardziej niż inni świadomy upływającego czasu. Bartosz nie załamuje się, ale próbuje za wszelką cenę uczynić każdy dzień satysfakcjonującym, codziennie podkręca tempo na karuzeli życia. W jego przypadku ta afirmacja życia rośnie, chce naprawić stracony czas, stracone relacje, naprawić choć kawałek świata”. (Tomasz Kot)

„Chciałem stworzyć film z pasją i energią, pełen humoru i wdzięku. Film, który w lekki sposób przekazuje opowieść o wielkiej sile. Opowieść wzbudzającą emocje, poruszającą, ale przede wszystkim dającą pozytywną energię do życia. Wierzę, że widzowie potrzebują takich właśnie historii”. (Maciej Migas, reżyser).

Zapraszamy na wieczorne seanse do dąbrowskiego kina, film będzie grany przez 2 tygodnie.

DDK

plakat

 


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 31 sierpnia 2015 o 22:45
    bob :
    Super, że władze naszego kina często proponują nam nowości polskiej filmoteki. Dziękuję.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +3 (w sumie : 3)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)