Dzisiaj:
Sobota, 20 kwietnia 2024 roku
Agnieszki, Amalii, Czesława, Szymona, Teodora

SPOTKANIE Z POSŁEM WS. SPALARNI

21 maja 2023 | Brak komentarzy

Obwieszczona na BIP-ie decyzja wójta, dotycząca odmowy wydania decyzji środowiskowej dla kotłowni na Wielopolu to na razie wygrana jedna „bitwa”. Do wygrania „wojny” jeszcze daleko, bo wygląda na to, że w interesie inwestora/ów nie jest całkowite wycofanie się z inwestycji.

Dzień przed otwartym spotkaniem mieszkańców Wielopola z posłem Piotrem Sakiem na oficjalnej stronie gminy Olesno pojawiła się „Decyzja o odmowie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia”.

W postanowieniu widocznym, tym razem, od razu po wejściu do internetowego Biuletynu Informacji Publicznej możemy przeczytać:

Wójt Gminy Olesno, po przeprowadzeniu wznowionego postępowania w sprawie decyzji ostatecznej Wójta Gminy Olesno z dnia 25 października 2022 r. o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na „Budowie punktu produkcji substratu organicznego na terenie działki (…) obr. Wielopole, gmina Olesno, powiat dąbrowski” (…) orzeka:

1. uchylić decyzję wójta gminy Olesno z dnia 25 października 2022 r. o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na „Budowie punktu produkcji substratu organicznego (jw.)
2. odmówić wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia polegającego na „Budowie punktu produkcji substratu organicznego (jw.).

Na wniosek i starania mieszkańców przede wszystkim Wielopola i gminy Olesno do postępowania przystąpiły organizacje ekologiczne.Wójt uznał argumentację i racje społeczne, w tym jednego z mieszkańców, który – mając prawo być stroną – złożył wniosek o wznowienie postępowania. Poprzedził go otwarty sprzeciw społeczny – spontaniczny protest mieszkańców nieopodal firmy inwestora, pod starostwem powiatowym i wreszcie pod gminą. Poprzedziły go również liczne działania mieszkańców – rozsyłanie listów protestacyjnych, petycji, zbieranie tysięcy podpisów mieszkańców miejscowości, nawet spoza powiatu dąbrowskiego, zagrożonych oddziaływaniem inwestycji, nagłośnienie sprawy za pośrednictwem mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich. Krokiem milowym było zainteresowanie sprawą organizacji ekologicznych, które wnioskowały o włączenie w postępowanie w charakterze strony.

Istnienie okoliczności wymienionych w art 145 par. 1 k.p.a., skutkuje uchyleniem wadliwej decyzji ostatecznej i wydaniem orzeczenia rozstrzygającego sprawę administracyjną co do istoty. Do Urzędu Gminy Olesno wpłynęło pismo starosty przekazujące petycję mieszkańców: Wielopola, Gorzyc, Dąbrówki Gorzyckiej, Adamierzy, Pilczy Żelichowskiej, Niwek, Zalipia, Ćwikowa, Olesna, Swarzowa, Oleśnicy, Odporyszowa, Podlesia Dębowego, Czyżowa i Niecieczy.

Do starostwa wpłynęły również protesty mieszkańców gminy Żabno przekazane dalej do urzędu w Oleśnie. W ramach konsultacji społecznych do wójta Olesna wpłynęły sprzeciwy wobec inwestycji. Wpłynęły również wnioski organizacji ekologicznych o dopuszczenie do udziału w postępowaniu administracyjnym. Wnioskowało „Towarzystwo na rzecz Ziemi” w Oświęcimiu oraz Zrzeszenie Ekspertów Ekologii w Katowicach. Ta pierwsza organizacja wnioskowała o uchylenie decyzji i wydanie decyzji o odmowie zgody na realizację przedsięwzięcia.

W uzasadnieniu podniesiono, że wbrew treści wniosku (…) planowane przedsięwzięcie nie polega na budowie gorzelni ze współspalarnią odpadów, ale w istocie kilku samodzielnych instalacji, w tym spalarni odpadów, co pozostaje w sprzeczności z przeznaczeniem terenu przewidzianym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. (…) Na stronie 225 raportu, wyraźnie widać, że instalacja do tworzenia paliwa alternatywnego ma dwa razy większą wydajność niż spalarnia. (…) Taki wynik wykładni miejscowego planu prowadzi do konieczności ustalenia, czy charakter ocenianego przedsięwzięcia jest zgodny z podstawowym. Przedsięwzięcie polegające na przygotowaniu paliwa alternatywnego oraz na termicznym przekształceniu odpadów wiąże się ze stosowaniem substancji ropopochodnych, dużą częstotliwością ruchu pojazdów przywożących odpady i wywożących pozostałości po tym procesie, z wzniesieniem instalacji z stosunkowo wysokim emitorem oraz powodowanie emisji substancji szkodliwych dla zdrowia, które mogą przedostawać się do organizmów żywych, z których produkowana jest następnie żywność (nawet jeśli emisja np. dioksyn będzie odbywać się w granicach określonych normami, to może kumulować się w organizmach żyjących). W świetle takiej charakterystyki planowanego przedsięwzięcia trzeba je ocenić jednoznacznie, jako niezgodne z przeznaczeniem podstawowym. (…) Nie można także zaakceptować przeprowadzonej  w raporcie OOŚ oceny ryzyka wystąpienia poważnej awarii. Ocena ta nie jest wynikiem żadnej analizy, lecz arbitralnie postawioną tezą z lakonicznym uzasadnieniem, które nie daje możliwości kontroli zasadności postawionych wniosków. Analiza ryzyka, według większości metodologii odwołuje się przynajmniej do prawdopodobieństwa i możliwych skutków. Te parametry są kluczowe i nieodzowne w ocenie ryzyka. (…) Na koniec należy zauważyć, że w raporcie nie ma przeprowadzonej analizy wpływu instalacji na klimat. Należy w tym kontekście wyraźnie zaznaczyć, iż podstawą odmowy jest brak możliwości zapobieżenia istotnemu negatywnemu oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
 Uznając, że (…) przedsięwzięcie (…) nie spełnia łącznych przesłanek niezbędnych do wydania pozytywnej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedmiotowego przedsięwzięcia, należy orzec o odmowie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia (…) w miejscowości Wielopole.

Występowanie zagrożenia dla ważnego interesu społecznego, jakim jest życie i zdrowie mieszkańców, uzasadnia nadanie decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności.

Poseł Piotr Sak przybył do Wielopola na prośbę mieszkańców, gdyż wcześniej rozsyłał pisma do instytucji odnośnie wadliwego postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację inwestycji w tej miejscowości. W międzyczasie wójt wydał decyzję odmowną.

– To nie jest oczywiście epilog; dalej jesteśmy na „przedpolu” i trzeba mieć rękę na pulsie. Jest taka stara zasada: ufaj, ale sprawdzaj. Wiemy doskonale, że dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że temat nie został na pewno zakończony. Ryzyka nie zostały całkowicie zniwelowane – jeszcze realnie istnieją – mówił na spotkaniu z mieszkańcami poseł Piotr Sak.

Poseł poinformował, że do sześciu instytucji zostały wysłane pisma w tej sprawie. Oprócz tego wpłynęło zawiadomienie do prokuratury.

Poseł jest listonoszem, doręczycielem oczekiwań społecznych. Ja nie mam w swoich uprawnieniach, na podstawie sprawowania mandatu posła i senatora, takiego „rewolweru prawnego”, że mogę kogokolwiek do czegokolwiek zmusić, ale mam uprawnienia, żeby sprawę monitować, nadzorować, sygnalizować niedoskonałości. Sytuacja jest dynamiczna. W pierwszej połowie przegrywaliśmy, w drugiej połowie już wygrywamy, ale jest jeszcze „dogrywka”. Tym bardziej, że widać, że pan inwestor zmienia swoje plany – z kotłowni na gazownię. Dalej ten temat jest ryzykiem. Pan wójt zrehabilitował się tymi decyzjami, bo uważna analiza lektury pokazuje, że argumenty, które na nowo pan wójt odnalazł, wskazują, że nie ma możliwości, żeby powstała tam taka inwestycja. Oczywiście inwestorowi przysługuje odwołanie. Wiadomo, że te postępowania mają to do siebie, że będą długo trwały – mówił poseł.

Poseł zadeklarował pełną pomoc prawną swojego biura poselskiego dla mieszkańców.

Przede wszystkim Państwa determinacja, sprawność, gotowość bojowa jest kluczem do efektu i ta państwa gremialność – to było czynnikiem, który doprowadził do sytuacji, w jakiej dziś jesteśmy. Tutaj proszę nie przeceniać moich możliwości. Przede wszystkim Państwa działalność, skalowość i bardzo dobra organizacja. Przez moje biuro poselskie przeszło 6 tysięcy osób i półtora tysiąca indywidualnych interwencji wystosowałem. Inwestorzy nie chcieli absolutnie uchylenia, więc widać, że mają interes, żeby realizować tę inwestycję i nie zmienili planów. Cieszę się, że pan wójt odnalazł ten cel inwestycji – zidentyfikował go ostatecznie i dobrze się stało, że doszło w jakimś stopniu do rehabilitacji – mówił poseł Sak.

Mieszkańcy sprostowali, że nie była to argumentacja wójta, lecz prawnika specjalizującego się w tej tematyce z jednej z organizacji ekologicznych, do których dotarli.

Nie jest naszym celem złośliwie oddziaływać na tego sąsiada, bo każdy może chcieć prowadzić działalność i ma do tego prawo, natomiast gdyby przestrzegać istniejących i funkcjonujących norm, to wydaje mi się, że moglibyśmy żyć w symbiozie. Mamy świadomość, że nie jesteśmy w miejscowości uzdrowiskowej, ale z drugiej strony nie pozwolimy sobie, żeby być zakładnikami, niewolnikami tych instalacji – mówił podczas zebrania jeden z mieszkańców.

Nie chcę, żebyśmy wpadali w huraoptymizm. Moim obowiązkiem jest działać – odpowiedział Piotr Sak.

Dziękujemy panu, że podjął pan interwencję w naszej sprawie, że nam pan pomaga. Jesteśmy wdzięczni i liczymy na dalszą współpracę – powiedziała sołtys Wielopola, Mariola Majocha.

Zapytaliśmy posła, jak mogło dojść do podpisania pierwotnej zgody środowiskowej dla inwestycji, w której wniosku zostały wykazane istotne błędy.

Jako prawnik mogę powiedzieć, że bardzo często organy administracji popełniają różnorakie błędy, niedoskonałości. W Polsce są tysiące inwestycji corocznie uchylanych przez organy wyższej instancji czy też przez sądy. Naturalnym jest, że każda akcja wywołuje reakcję i tutaj nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo, mieszkańcy zaczęli bardzo mocno analizować temat i sprawa nabrzmiewała w taki sposób, że rzeczywiście dostrzeżono te mankamenty później, niż powinno się. Najważniejsze, że dzisiaj jest uchylona decyzja i to jest największy sukces mieszkańców, że poprzez wskazanie punktowe przekonali wójta do innej interpretacji akt – odpowiedział poseł.

Zapytaliśmy również Piotra Saka, czy – jego zdaniem – ktoś może ponieść konsekwencje wadliwego postępowania administracyjnego. Co będzie, gdy inwestor powoła się na pierwotnie wydaną zgodę.

W moim odczuciu najlepszą reakcją było uchylenie inwestycji. Jak to się mówi: lepiej późno, niż później; lepiej późno, niż wcale. Wydaje mi się, że szukanie winowajców nie ma sensu. Liczy się efekt, czyli taki efekt, który jest satysfakcjonujący na tym etapie dla mieszkańców.

– Obecnie organ drugiej instancji, a docelowo również być może sąd, będzie oceniał całość działań, czyli zarówno uchylenia tej decyzji, jej zasadności, czy była rzeczywiście ku temu podstawa, jak również celowości posadowienia tej inwestycji w tych warunkach, które są, jak również oceny  całości kompleksowej tej inwestycji. Więc to ostatecznie organy wyższego rzędu albo sąd zadecydują, czy działanie pana wójta było poprawne.

us


Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)