Dzisiaj:
Piątek, 29 marca 2024 roku
Cyryl, Czcirad, Eustachy, Eustachiusz, Ostap, Wiktoryn

VI Turniej Rycerski pod Wieżycą

9 lipca 2018 | Brak komentarzy

Około 150. rekonstruktorów historycznych z 19. grup rekonstrukcyjnych i różnych zakątków Polski – od Mielca i Krakowa po wybrzeże, przybyło na Bagna w gminie Olesno i małej wsi Oleśnica na szósty już ogólnopolski Turniej Rycerski pod Wieżycą.

Dwóch z nich pierwszy raz wjechało na plac turniejowy na koniach. Przedpola Wieżycy tętniły życiem obozowym, a dla zgromadzonych grał i śpiewał zespół muzyki dawnej „Liarman”, którego solistka – mezzosopranistka Susana Raso – pochodzi z Santiago de Compostela.

Organizatorzy zdarzenia – Bractwo Rycerskie Poczet Bagiennych z Wieżycy dowodzone  przez Wojciecha z Bagien, oraz Bracia Dobrzyńscy i Joannici z Mielca – zadbali o liczne atrakcje: walki lekko i ciężkozbrojnych, szkółkę rycerską dla dzieci, pokaz konny i przejazdy na koniach, bieg dam, a na finał – specjalny pokaz zdobycia osady heretyckiej i pierwszy raz – rekonstrukcja obrzędu trzynastowiecznych zaślubin według żmudnie gromadzonych i opracowywanych źródeł historycznych. Szósty turniej pod Wieżycą był ze wszech miar wyjątkowy i przyświecały mu równie niebanalne rocznice, które przypomnieli rekonstruktorzy historyczni: dziesięciolecie Bagiennych z Wieżycy, którzy animują ruch rycerski na Powiślu, 790. rocznica zatwierdzenia zakonu Braci Dobrzyńskich przez papieża Grzegorza IX oraz 700 – lecie inkwizycji w Polsce. Już po raz piąty absolwenci AGH (członkowie koła naukowego „Hefajstos”) zaprzyjaźnieni z Bractwem zorganizowali zajęcia z archeologii eksperymentalnej – dymarki wytapiające żelazo z rudy darniowej.

Szósty już turniej pod Wieżycą w małej wsi Oleśnica rozpoczął się tradycyjnie od prezentacji grup rekonstrukcyjnych i rycerstwa w pełnym rynsztunku, które zgromadziło się przed wybudowaną przez Wojciecha Maniaka wiatą turniejową.
Widzów przywitał gospodarz tego miejsca, Wojciech Maniak, który przedstawił przybyłych z całej Polski uczestników turnieju i grupy rekonstrukcyjne, wspomniał o rocznicach przyświecających tegorocznej imprezie, zarysował tło historyczne prezentowanych inscenizacji i zaprezentował plan programu, poprzedzony napisanym przez siebie na tę okazję scenariuszem. Przyznać należy jednak, że – obok szczegółowo opracowanego przez Wojciecha z Bagien scenariusza, jednym z większych atutów tak wielkiej i z rozmachem przygotowanej imprezy jest jej, miejscami, spontaniczny rozwój, odbiegający nieco od planów, a zaskakujący zgromadzonych gości, jak to było w przypadku inscenizacji zaślubin.

– Chcę bardzo serdecznie podziękować Panu Wojtkowi Maniakowi, że po raz kolejny zorganizował turniej. Bardzo serdecznie Was witam i uważam szósty Turniej Rycerski za otwarty – powiedział wójt Olesna, Witold Morawiec.

Na placu przed wiatą rozegrał się turniej bojowy 1 vs 1 i 4 vs 4 oraz bieg dam, a w niedzielę, już w ramach imprezy zamkniętej (ze względów bezpieczeństwa), tylko dla rekonstruktorów  także turniej łuczniczy.
Turniej bojowy ciężkozbrojnych świetnie komentował nauczyciel i pasjonat historii Sławomir Bator, który w przystępnej formie przedstawiał i wyjaśniał realia historyczne dot. ubioru, uzbrojenia, zwyczajów i obyczajów rycerskich oraz życia codziennego w średniowieczu.

W przerwach, służących przygotowaniu kolejnych konkurencji, dla zgromadzonych i uczestników turnieju grał zespół muzyki dawnej „Liarman”, którego wokalistka Susana Raso pochodzi z Santiago de Compostela, słynącego z katedry – jednej z największych świątyń pielgrzymkowych i jednocześnie jednego z największych dzieł architektury romańskiej w Hiszpanii oraz największych świątyń średniowiecznych (z XIII w.). Według tradycji jest miejscem spoczynku św. Jakuba Większego, jednego z dwunastu apostołów.

Zespół zaprezentował muzykę pochodzącą ze średniowiecznej Europy – Polski, Kastylii i Katalonii, pieśni renesansowe z Anglii, utwory instrumentalne wczesnobarokowe, stare pieśni hiszpańskie i galicyjskie oraz kompozycje własne czerpiące inspirację z muzyki bałkańskiej, arabskiej, rocka i muzyki dawnej.
W skład zespołu wchodzi Hiszpanka Susana Raso (śpiew, altówka, bandurria, tamburyn galicyjski), Lidia Małysek (flety proste barokowe: sopranowy i altowy, flet poprzeczny) oraz Łukasz Gaszler (gitara, lira korbowa).

W turnieju ciężkozbrojnych 1 vs 1 pierwsze miejsce wywalczył Przedwoj z Lublina, drugie zajął Sławek z Lipowca, a trzecie uzyskał Piotr z Lipowca.

W biegu dam najlepsza okazała się Agnieszka z Tarnowa (która niejednokrotnie zwyciężała w różnych konkurencjach lub zajmowała jedno z miejsc na podium), drugie miejsce zajęła Gosia z Rzuchowej, a trzecie Gabi z Cichawy (nowa postać w rekonstrukcji historycznej, która genialnie „zadebiutowała” jako heretyczka palona na stosie podczas ubiegłorocznych „Warsztatów bólu” pod Wieżycą).

Najlepszym łucznikiem w turnieju łuczniczym okazał się Karwat z Miechowa, drugie miejsce zajął Pawfcio z Rzuchowej, a trzecie wywalczył Rafał z Lublina.

Rekonstruktorzy walczyli o cenne nagrody: biżuterię rycerską (fibule – ozdobne, metalowe zapinki do szat – niekiedy posrebrzane lub pozłacane – używane w Europie od epoki brązu aż do średniowiecza, pełniące funkcję użytkową i ozdobną).
Rozdano również dziewięć nagród dla zwycięzców w walkach lekkozbrojnych 1 vs 1 oraz 4 vs 4. Atrakcją tegorocznego turnieju były również kramy rzemieślnicze: kowalski, tkacki, rzeźbiarski (piękne rzeźby w drewnie) oraz kramy z zabawkami rycerskimi.

Ale największym zaskoczeniem była inscenizacja wczesnośredniowiecznego obrzędu ślubnego dwójki odtwórców historycznych należących do Pocztu Bagiennych z Wieżycy, którą wspaniale zrelacjonował Wojciech z Bagien.
Bohaterami średniowiecznych zaślubin byli Anna („Krokodylek”) oraz Matys, którzy w rzeczywistości dwa tygodnie temu zawarli związek małżeński. Inscenizacja owych zaślubin opierała się w całości na zrekonstruowanych i analizowanych źródłach historycznych, do których Wojciechowi Maniakowi pomogli dotrzeć badacze historii zaprzyjaźnieni z Bractwem. Co zrozumiałe, tekst przysięgi wypowiedziano w języku polskim, a nie w łacińskim.

Dnia owego Grododzierżca sprosił na swe ziemie gawiedź wszelaką i ku jej uciesze kramarzy licznych a i zespół grajków „Liarman” zwany. Piewica z owej kapeli z Santiago de Compostela pochodzi, miasta do którego pielgrzymki z całej Europy ciągną by hołd relikwiom św. Jakuba apostoła Chrystusa oddać.

Dwie niedziele minęły jak dwoje z Bractwa naszego związało się węzłem małżeńskim,  przeto my i wszyscy goście nasi w ramach ślubnego podarku, przed gawiedzią licznie zgromadzoną,  teatrum odegraliśmy ich losy przedstawiające.  Były zaloty wczesne i  mnich co ślubu udzielił,  a i bitwa okrutna z poganami, co  pannę młodą ze ślubnego kobierca porwali. Na szczęście nasze, z Bożą pomocą chrześcijańskie rycerstwo, w sile wielkiej gród innowierców oblegając, wybrankę naszego rycerza odbiło.  Dnia drugiego, po weselnej biesiadzie, łucznicy co z ziem okolicznych i dalekich przybyli  kunszt swój strzelecki pokazali.  Na koniec zaś Grododzierżca w podzięce za cudowne ocalenie panny młodej przed pogańska chucią,  pielgrzymkę do Oleśnickiej kaplicy zarządził.

W średniowieczu zwykle obrzęd mógł odbyć się przed drzwiami kościoła, choć nie było to konieczne; od 1139 r. uznany za kościelny sakrament.  Jeden z zakonników trzymał krucyfiks, a inny – księgę z tekstem dla kapłana.  Po 1215 r. przeszkodą w zawarciu małżeństwa był mniejszy niż czwarty stopień pokrewieństwa.

Same kwestie wypowiadane przez kapłana i tekst przysięgi małżeńskiej, zrekonstruowane na podstawie dostępnych, a fragmentarycznych, źródeł historycznych nie różniły się do pewnego stopnia od współczesnej wersji, poza językiem używanym powszechnie w wiekach średnich. Większe różnice dostrzec można w przebiegu samego obrzędu – zamiast dwóch obrączek pojawiał się talerzyk drewniany ze złotym pierścieniem wręczanym pannie młodej, sakiewką i pergaminem.
Pierścień, często zakładany trzy razy na palec oblubienicy (!), miał chronić przyszłą żonę przed złymi mocami, a jego poświęcenie odbywało się poprzez zanurzenie w naczyniu z wodą święconą. Narzeczony obdarzał również wybrankę serca aktem zachówku wdowiego (zapisem honoruję), na wypadek jego rychłego zgonu, co w średniowieczu nie było rzadkie, i trzynastoma denarami w mieszku brzęczącym, który wędrował do kapłana. Następnie żona składała mężowi pokłon.
Zagryzają ser i chleb, potem rzucają przez głowę za siebie. Obrzuceni owsem lub jęczmieniem. Od XIII wieku karmieni w noc poślubną i dnia następnego kaszą – jak podają dostępne źródła historyczne.

W inscenizacji wieńczącej turniej odbyły się potyczki zbrojne, odbicie panny młodej uprowadzonej przez pobratymców z osady heretyckiej i zdobycie grodu, które nie obyło się bez dzielnej i brawurowej obrony osadników, odpierających zbrojną agresję wszelkimi dostępnymi sposobami. Z warownego grodu na głowy atakujących posypały się strzały łuczników i warzywa; nie pierwszej zresztą świeżości. Zaciekle broniły się również kobiety.

Powołano więc pod broń wszystkich sprawnych rycerzy i rozpoczęto oblężenie. Mimo kolejnych wyczynów pogańskich łuczników, udało się wyważyć wrota i wedrzeć do warowni. Annę uwolniono, opór szybko stłumiono, chętnych do uznania jedynego Słusznego Boga oszczędzono, reszta zaś użyźniła glebę wraz z popiołem pozostałym po spaleniu gródka. A czas był najwyższy bo potrawy weselne już stygły na stołach w obozie… – relacjonował zdobycie grodu Wojciech Maniak.

W niedzielę zaś oprócz wspomnianego turnieju łuczniczego odbył się tradycyjny przemarsz w formie pielgrzymki spod Wieżycy do oleśnickiej kaplicy.

Ogólnopolski turniej rycerski w Oleśnicy pod Wieżycą jest drugim co do wielkości takim wydarzeniem w Polsce dla odtwórców wieku XIII, po turnieju w Czersku pod Warszawą. Przez dziesięć lat istnienia Pocztu Bagiennych Wojciechowi Maniakowi i członkom Jego grupy udało się stworzyć potęgę wśród tego typu imprez w skali kraju, która corocznie przyciąga około 150. rekonstruktorów historycznych z całej Polski, a ostatnio również turystów spoza regionu i coraz większą rzeszę dziennikarzy zainteresowanych zrelacjonowaniem imprezy.

Niezaprzeczalną wartością tego wydarzenia jest także fenomenalna promocja małej gminy Olesno i miejscowości Oleśnica oraz powiatu dąbrowskiego. Potrzebę wsparcia organizatorów imprezy doskonale rozumieją działający od lat na rzecz rozwoju edukacji historycznej, ruchu rycerskiego na Powiślu oraz rozwoju kultury i promocji swojego regionu: wójt gminy Olesno, Witold Morawiec oraz sołtys Oleśnicy, Marta Kądzielawska. Co roku – co wpisało się na trwałe w tradycję – imprezę wspiera również Centrum Polonii w Brniu, które przygotowuje dla uczestników turnieju pyszny bigos. Dalszy rozwój tego cennego wydarzenia mógłby zapewnić np. projekt unijny w oparciu o partnerstwo publiczno – prywatne na rzecz rozbudowy infrastruktury grodowej lub promocji i rozszerzenia działań edukacyjnych prowadzonych przez Bractwo.

us

Nagrody ufundowali: Starostwo Powiatowe, Burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej, firma Zbud oraz Tarnowskie Centrum Informacji. Organizatorzy dziękują również serdecznie za wsparcie firmom Rolbud, Tabak, Okręgowe Stacje Kontroli  Pojazdów w Ćwikowie i Radgoszczy, Lemar, oraz firmie Akcentstudio, która jak co roku  bezinteresownie zaprojektowała i wykonała  piękny plakat turnieju. Produktami żywnościowymi wsparły nas: Restauracja U Braci, panie Żelazowskie herbu Półkozic, Elżbieta Stochlińska i Olga Juras. Pomoc organizacyjną uzyskaliśmy od Urzędu Gminy Olesno i od  sołtys wsi Oleśnica – Marty Kądzielawskiej. Pyszny bigos dla rycerstwa przygotowało Centrum Polonii Ośrodek Kultury Turystyki i Rekreacji w Brniu. Patronami medialnymi byli – Gazeta Krakowska, Temi, Głos 24, Miasto i Ludzie oraz e- Kurier Dąbrowski. O imprezie i projekcie grodowym można było usłyszeć w telewizjach ZVAMI, Tarnowskiej TV HD oraz w relacji wideo e-Kuriera Dąbrowskiego. Opiekę naukową sprawowało Muzeum Okręgowe w Tarnowie.

Poczet Bagiennych z Wieżycy

 

 

 

 

 


Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)