W GMINIE: CZY RPWIK ZAREAGOWAŁ NA AWARIĘ WODOCIĄGU?
Na sesji rady miejskiej radny Dariusz Lizak, w tonie oskarżycielskim, poinformował publicznie o awarii magistrali wodociągowej w Łęgu Tarnowskim – tej, która doprowadza wodę m.in. do gminy Dąbrowa Tarnowska.
Według niego prezes RPWiK nie zareagował na tę awarię przez półtora miesiąca, mimo że o niej wiedział, w związku z czym zmarnowano tysiące litrów wody, wyrzucając – nomen omen – w błoto ok. 0,5 mln zł, za co zapłacić mają mieszkańcy.
– Na sieci wodociągowej w miejscowości Łęg Tarnowski mamy awarię, o której RPWiK wie od ponad dwóch miesięcy i nic z tym faktem nie zrobił. Z każdą minutą tysiące kubików wycieka, my za to płacimy, szanowni państwo. Prezes spółki wiedział od 15 lipca o tym fakcie. Łatwo sobie przeliczyć, ile kubików mogło już uciec przez ten czas; śmiem twierdzić, że jest to lekką ręką przynajmniej pół miliona złotych. My, szanowni państwo, za to zapłacimy. Uważam, że pan burmistrz też powziął tę informacje, chyba że prezes spółki nie przekazuje mu takich informacji, a wiem, że pracownicy RPWiK – u tam byli osobiście i nic się z tym faktem nie zrobiło. Każdy z państwa umie liczyć, weźmie kalkulator, rachunek będzie prosty. Nie wiem, czy państwo radni, którzy są w Związku Gmin o tym wiedzą, ale uważam, że powinniście państwo o tym wiedzieć, bo jesteście w końcu delegatami do Związku Gmin do Spraw Wodociągów i Kanalizacji – alarmował Dariusz Lizak.
– A pan radny się dowiedział w dniu dzisiejszym o tym, panie burmistrzu, i właśnie daję panu sygnał – stwierdził Lizak w odpowiedzi na pytanie burmistrza, kiedy radny się dowiedział o tym fakcie – Nie wiem, kiedy pan burmistrz się dowiedział, ale pan prezes się dowiedział od mieszkańca Łęgu 15 lipca.
Ponieważ radny zaprezentował zgromadzonym kilkudziesięciosekundowe nagranie z wycieku wody, przewodniczący odniósł się do niego, przekonując, że nie jest to bardzo duża awaria:
– Jeśli to jest dla pana mała awaria, to nie chciałbym widzieć wielkiej awarii. Tu jest szereg pytań do pana prezesa. Chciałbym wiedzieć od kiedy pan wiedział o tej awarii i jakie działania podjął pan prezes RPWiK, dlaczego prace naprawcze się w ogóle nie rozpoczęły – każdy dzień zwłoki to są dla nas koszty, które my musimy generować. My jako gmina, którzy chwalimy się, że mamy największe inwestycje, chwalimy się budżetem, a tu nic nie robimy przez dwa miesiące czasu. Czy w ogóle ktoś nad tymi kosztami się zastanowił i kto je ureguluje. Świetnie, że woda jeszcze płynie, że jeszcze nie było pełnej awarii, że ta rura jeszcze nie pękła, ale może się to stać w każdej chwili, skoro jest nieszczelność. Mieszkańcy nie byli o tym fakcie przez nikogo informowani. Myśmy w okresie wakacji byli proszeni, aby nie napełniać basenów, aby szanować wodę, bo jest jej mało. Chciałem zapytać pana burmistrza, czy w ogóle pan wie o tej sytuacji. Jeśli pan wiedział (jeśli wiedział – zaznaczam) to jest to dla mnie niezrozumiałe, że zostało to zbagatelizowane. Czy uważa pan, że prezes spółki wywiązuje się ze swoich obowiązków, bo za chwilę może dojść do katastrofy, jeżeli ta rura pozostanie nieszczelna. Jakie działania nadzorcze państwo radni, którzy jesteście w Związki gmin, podjęliście w tym kierunku i czy o tym wiedzieliście? Chciałbym się również dowiedzieć, czy w ogóle jakieś konsekwencje zostaną z tego faktu poniesione. Tu nie chodzi o to, że woda płynie. Chodzi o to, że mamy awarię, o której służby wiedzą i nie reagują. To jest dla mnie niezrozumiałe. To jest dla mnie dowód braku kompetencji zarządzania. (…) Prosiłbym o pilną interwencję w tym temacie. Nawet proszę pana prezesa nie wzywać na sesję, tylko pana prezesa wezwać na miejsce awarii. Byłoby to bardziej dzisiaj na miejscu – mówił Dariusz Lizak.
– To, cośmy na tym filmiku widzieli, to zgroza! Na litość boską, przecież każda sieć wodociągowa jest wyposażona w zasuwy. Co 300 metrów na sieciach wodociągowych są montowane zasuwy i można było taką awarię, jeżeli było zgłoszenie jechać, zamknąć. Przecież my nie musimy z Tarnowa wody brać, bo możemy jej nie brać. Bo jeżeli bierzemy 2 tysiące metrów sześciennych na dobę, to zwiększyć produkcje w Żabnie, w Gorzycach i ileś dni, dwa, pięć dni, czy tydzień jesteśmy w stanie przeżyć bez tej wody, bo tam wycieka dobowo dwa tysiące, a mamy zakontraktowane dwa tysiące, to płacimy teraz za cztery tysiące na dobę. To jest naprawdę coś niewyobrażalnego. Dlaczego nie zostały zamknięte zasuwy i dlaczego nie został ten odcinek wyłączony na czas awarii. Jest awaria, na to są zasuwy odcinające na sieci, żeby zamknąć, czy całkowicie w Tarnowie na ujęciu zamknąć, czy to zamknąć gdzieś w Łęgu, czy w Klikowej. Nie wiem, nie znam tej sieci, ale przepisy mówią, że co 300 metrów mają być zasuwy odcinające na sieci, więc to jest niewyobrażalna sprawa, jeżeli to 45 dni tak cieknie, to naprawdę możemy wyliczyć, panie przewodniczący, że tam mogło pół miliona złotych cieknąć w ziemię. Możemy to sobie tak wyobrazić – przy tym wycieku tak cieknie. To jest tak, jakbyśmy sobie rurę otwarli i puścili wodę tak sobie – wtórował Tadeusz Gubernat.
Prezes RPWiK, Jacek Sarat był nieobecny podczas obrad, w związku z czym przewodniczący, Wiesław Mendys skierował do niego apel za pośrednictwem transmisji live o wyjaśnienie tej sprawy. Następnego dnia po sesji rady na oficjalnej stronie UM DT pojawiło się oświadczenie prezesa RPWiK, Jacka Sarata prostujące doniesienia radnego Dariusza Lizaka z sesji.
Oświadczenie Prezesa Zarządu Jacka Sarata w sprawie nieprawdziwych informacji dotyczących awarii magistrali wodociągowej Tarnów–Sieradza oraz publicznych oskarżeń radnego Dariusza Lizaka
W związku z nieprawdziwymi i wprowadzającymi w błąd informacjami, które pojawiły się w przestrzeni publicznej – w szczególności podczas sesji Rady Miejskiej, gdzie radny Dariusz Lizak przedstawił je jako rzekomo nowe i sensacyjne doniesienia – pragniemy przedstawić rzeczywisty przebieg wydarzeń oraz stanowisko Zarządu spółki. Wbrew temu, co zostało publicznie ogłoszone przez radnego, pierwsza awaria miała miejsce 5 sierpnia, a nie – jak fałszywie sugerowano – w lipcu. Została usunięta następnego dnia – 6 sierpnia, gdy tylko pozwoliły na to warunki terenowe. Kolejna awaria została zidentyfikowana 25 sierpnia. Po napełnieniu zbiorników, 27 sierpnia magistrala została ponownie wyłączona w celu usunięcia usterki, co skutecznie zakończono 28 sierpnia.
W tym czasie realizowano również modernizację około 2-kilometrowego odcinka magistrali, która wymagała okresowych wyłączeń przesyłu wody w celu przeprowadzenia prób szczelności. Powtarzające się zmiany ciśnienia oraz naprężenia wynikające z tych prac mogły doprowadzić do osłabienia elementów infrastruktury i wystąpienia awarii. W ostatnim czasie zmodernizowano już 3 kilometry awaryjnej magistrali wodociągowej, na łączną kwotę około 5 milionów złotych – właśnie po to, by zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości i zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo dostaw. Gdyby poprzedni zarząd prowadził modernizację w takim tempie i zakresie, w jakim robimy to dziś, dzisiejszy problem w ogóle by nie wystąpił. Obecne działania to nadrabianie wieloletnich zaniedbań w zakresie infrastruktury, która wymagała natychmiastowych inwestycji.
Każdy mieszkaniec, który zauważa nieszczelność lub wyciek, zgłasza takie przypadki niezwłocznie na numer alarmowy RPWIK – tak funkcjonuje system reagowania i tak było również w tych przypadkach. Tym bardziej niezrozumiałe i nieodpowiedzialne jest zachowanie radnego Lizaka, który – mimo że rzekomo był zaniepokojony sytuacją – nie poinformował o zauważonej awarii natychmiast, lecz czekał z jej „ujawnieniem” do godzin popołudniowych, kiedy działania naprawcze były już prowadzone, a woda została zakręcona. Publikowane w internecie materiały wideo, przedstawiające wyciek jako „gejzer”, są zmanipulowane i mają na celu wyłącznie wywołanie sensacji – w rzeczywistości strumień wody miał charakter porównywalny do strumienia z węża ogrodowego. Tymczasem dzięki zastosowanemu systemowi opomiarowania, działającemu od zeszłego roku, wiemy dokładnie, ile wody zostało utracone, a łączny koszt tej straty to około 2 400 zł – zdecydowanie mniej niż sugerowano w zmanipulowanych przekazach.
Dodatkowo, 26 sierpnia na terenie objętym awarią odbyła się kontrola Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie, która zakończyła się bez żadnych uwag, potwierdzając prawidłowość naszych działań i brak zagrożeń dla zdrowia publicznego.
Zarząd oraz pracownicy RPWIK są głęboko zaniepokojeni próbami podważania zaufania do naszego przedsiębiorstwa. Ataki personalne, celowa dezinformacja oraz pomówienia kierowane pod adresem Zarządu i pracowników pełniących służbę 24 godziny na dobę są nie tylko nieodpowiedzialne, ale i krzywdzące wobec osób, które na co dzień dokładają wszelkich starań, aby zapewnić mieszkańcom bezpieczną i nieprzerwaną dostawę wody.
Apeluję o odpowiedzialność, rzetelność oraz powstrzymanie się od dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji.
Z poważaniem,
Jacek Sarat
Prezes Zarządu RPWIK
Poprzez oświadczenie Jacka Sarata rykoszetem „oberwał” od dawna już nieobecny w życiu lokalnym były prezes wodociągów, gdyż jego następca wskazał wyraźnie, że gdyby nie zaniedbania poprzedniej ekipy, problem w ogóle by nie wystąpił, a obecna praca to „nadrabianie wieloletnich zaniedbań”.
Na sesji Jacek Świątek odczytał również apel lokalnych środowisk katolickich zaniepokojonych występem kabaretu „Fifa – Rafa”, którego organizatorami są… Dariusz Lizak i Bartłomiej Drożdż. Środowiska katolickie nawoływały nawet radnych i burmistrza do sprzeciwu wobec organizacji takiego wydarzenia mającego – ich zdaniem – m.in. obrażać uczucia religijne i wykorzystywania takich imprez do celów politycznych.
– Apel w sprawie przeciwdziałania promowaniu treści godzących w wartości katolickie w przestrzeni publicznej. W imieniu zatroskanych mieszkańców naszej gminy oraz członków społeczności katolickiej zwracamy się z niniejszym apelem o podjęcie działań mających na celu ochronę tożsamości religijnej, kulturowej (…), której fundamentem są wartości chrześcijańskie i szacunek do instytucji kościoła katolickiego. Występ kabaretu „Fifa-Rafa”, który w sposób prześmiewczy przedstawia osobę księdza żyjącego w nieformalnym związku z gospodynią odbieramy jako wyraz szydzenia z powołania kapłańskiego. Jest nie tylko krzywdzący, niezgodny z rzeczywistością, ale także głęboko obraźliwy dla osób wierzących. (…) Dodatkowo podkreślamy, że fakt bezpłatnego rozdawania wejściówek na wspomniany kabaret może być odczytywany jako zachęta, a też promowanie przekazów godzących w wiarę i dobre imię kościoła. Jest to szczególnie niepokojące w kontekście młodzieży, która kształtuje swoje wartości i światopogląd. (…) Z dużym niepokojem odbieramy informacje o tym, że niektórzy radni rady miejskiej wykorzystują mobilizację tego typu inicjatyw do celów politycznych. (…) W związku z powyższym apelujemy także do wszystkich państwa radnych oraz do burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej o zajęcie jednoznacznego stanowiska sprzeciwu wobec organizowania i promowania wydarzeń, które godzą w wartości religijne – czytał Jacek Świątek.
– Ja jestem organizatorem tego wydarzenia, tak że ustosunkuję się do tych wszystkich argumentów, informacji, jeżeli w ogóle dostanę to pismo. Tak szybko gwoli informacji: ten kabaret był rok temu w Dąbrowie Tarnowskiej na zaproszenie nie wiem, czy dyrektora, czy gminy. Kto z państwa był rok temu, to doskonale państwo wiedzą, że akurat oni nie mają żadnych skeczów prześmiewczych pod kątem religii, wiary, polityki. Ustosunkujemy się do tego na piśmie czy osobiście, jak tylko dostanę to pismo – mówił radny Dariusz Lizak.
Tymczasem wszyscy radni zażyczyli sobie, by to pismo zostało wysłane także do nich. Nie wiadomo więc, czy będą się sprzeciwiać występom kabaretowym, czy może zaistnienie takiego pisma w przestrzeni publicznej przyniesie odwrotny skutek – promocje tegoż kabaretu.
us
fot. UM w DT



