Wczoraj publicznie, na jednym z portali „odtrąbiono” zwieńczone sukcesem rozmowy w sprawie przejęcia ginekologi i położnictwa przez jeden z bardzo prestiżowych w tej dziedzinie krakowskich szpitali.
Problem w tym, że ani starosta, ani obecny na sesji wicedyrektor (a to starosta, dyrektor ZOZ i zastępca wyłącznie prowadzą rozmowy z zainteresowanymi podmiotami) nic o tym sukcesie nie wiedzą.