Dzisiaj:
Sobota, 27 kwietnia 2024 roku
Anastazego, Martyny, Piotra, Teofili, Zyty

„Hey Joe” – historia standardu

23 września 2011 | Brak komentarzy

Przyjmuje się, że 23 września 1940 roku urodził się Tim Rose – amerykański piosenkarz i kompozytor, uważany za współtwórcę słynnego numeru Jimi’ego Hendrixa – „Hey Joe”. Tima Rose’a nie ma wśród nas od ośmiu lat (zmarł 24 września 2002 roku), Hendrixa nie ma od czterdziestu. Utwór – jako rockowy standard – pozostanie na zawsze.

Zdaniem Dave’a Marsha – cenionego amerykańskiego dziennikarza, krytyka i kronikarza muzycznego – geneza „Hey Joe” jest bliska przemianom, jakim podlega tradycyjna pieśń ludowa. Utwór, znany także pod tytułem „Blue Steel.44”, przypisuje się przeważnie Billy’emu Robertsowi, który w 1962 roku zarejestrował do niego prawa autorskie.

Roberts, na początku lat sześćdziesiątych, znany był w knajpkach Zachodniego Wybrzeża jako – grający na gitarze i harmonijce ustnej – pieśniarz folkowy. Najprawdopodobniej jednak prawdziwy autor utworu gdzieś zaginął. Podobnie, zresztą, jak wielu podobnych mu wędrownych twórców.

Wcześniej, autorstwo piosenki błędnie przypisywano amerykańskiemu muzykowi Dino Valentiemu, znanemu też jako Chester Powers lub Jesse Farrow, późniejszemu członkowi legendarnej formacji Quicksilver Messenger Service.

Pierwsze wydanie płytowe kompozycji ukazała się w listopadzie 1965 roku. Singel firmowany był przez The Leaves – garażową kapelę z Los Angeles. W lipcu 1966 wydano kolejną małą płytę, tym razem nosiła ona tytuł „Hey, Joe (Where You Gonna Go)”, a sygnował ją zespół The Byrds. W tym wykonaniu kawałek dotarł do 31. miejsca listy magazynu Billboard. W 1966 roku również kolejne wersje utworu ukazały się na winylach. Nagrane zostały przez zespoły The Standells, The Surfaris oraz przez kalifornijską grupę Love. Wszystkie były wyraźnie szybsze od hendriksowskiej.

Wspomniany Tim Rose zinterpretował kompozycję inaczej. Zdecydowanie zwolnił jej tempo, a to pozwoliło mu lepiej zbudować dramaturgię. W jego wykonaniu utwór miał szansę być ogólnokrajowym przebojem. Niestety, pod zarzutem propagowania przemocy, został zabroniony w południowych stanach Ameryki.

Rose twierdził, że Chas Chandler (były basista The Animals i menedżer Hendriksa) usłyszał jego wersję w klubie „Cafe Wha?” w Nowym Jorku. Niemal w tym samym czasie, a już na pewno w tym samym miejscu, Chandler odkrył Hendriksa. Postanowił go zabrać ze sobą do Londynu. Do stolicy Albionu zabrał też Hey Joe w wersji Rose’a i postanowił, że Hendrix uczyni z piosenki solidny rockowy kawałek. Biografowie Hendriksa (Harry Shapiro i Caesar Glebbeek) uważają podobnie, chociaż dodają, że Chandler słyszał Jimiego wykonującego Hey Joe wcześniej w „Cafe Wha?”. Prawda może być jednak też taka, że obaj słyszeli jedną z wczesnych, wolnych, oryginalnych bluesowych wersji i taka wersja ich zainspirowała.

23 października 1966 roku w De Lane Lea Studios w Londynie Hendrix wraz ze swoją grupą The Jimi Hendrix Experience zarejestrował historyczną wersję Hey Joe. Singel (na drugiej stronie znalazła się kompozycja „Stone Free”) został wydany na Wyspach 16 grudnia 1966 roku, w Stanach Zjednoczonych trafił do sprzedaży cztery i pół miesiąca później. W styczniu 1967 płytka dotarła do pozycji 6 zestawienia angielskiego.

W 2004 roku pismo „Rolling Stone” na swojej słynnej liście 500 Największych Utworów Wszech Czasów umieściło wersję Hendriksa na pozycji 198.

Na koniec wreszcie historia, o której ten legendarny kawałek traktuje. „Hej, Joe, dokąd idziesz z tym pistoletem w ręku? Hej, Joe, pytam, dokąd idziesz z tym pistoletem w ręku? Spoko. Idę zastrzelić moją kobietę. Wiesz, przyłapałem ją na tym, jak się łajdaczyła z innym facetem. Ha! I to nie jest fajne„.
Wstęp jak w thrilerze. Potem, niestety, nie ma żadnego miłego zaskoczenia, bo to smutna, ponura historia i trudno spodziewać się happy endu. „Hej, Joe, słyszałem, że zastrzeliłeś swoją kobietę. Strzeliłeś do niej i padła. Tak, tak zrobiłem. Wiesz, przyłapałem ją na tym, jak w mieście łajdaczyła się z innym facetem„.
Teraz z kolei ten, do którego Hendrix kierował swe słowa, namawia: „Ah! Hej, Joe strzel do niej raz jeszcze”.
Oczywiście, jak to w piosence, niektóre fragmenty tekstu, zwłaszcza pytania powtarzają się kilkakrotnie. Z czasem docieramy do finału.
„Hej, Joe, pytam, dokąd teraz uciekniesz. Ruszam na południe. Na południe, aż do Meksyku. Tam, gdzie będę wolny. Gdzie nikt mnie nie odnajdzie i żaden kat nie założy mi stryczka. Joe, dokąd masz zamiar pójść… Lepiej uwierz w to teraz! Muszę już iśc! Hej, hej, hej, Joe, lepiej uciekaj. Żegnajcie wszyscy. Hej, hej, Joe, co powiedziałem. Uciekaj„.

Krzysztof Borowiec

You need to install or upgrade Flash Player to view this content, install or upgrade by clicking here.


Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)