Pielgrzymka rekonstruktorów historycznych
Tym razem Poczet Bagiennych z Wieżycy zaproponował niecodzienny przemarsz, w ramach treningów kondycyjnych grup rekonstrukcyjnych. Grupa 15. miłośników średniowiecza, w strojach historycznych, przez błota podobne jak na średniowiecznych szlakach, przemaszerowała w pielgrzymce z Oleśnicy do Odporyszowa.
Kilka dni przed przemarszem grupy rekonstruktorów historycznych pogoda była tak zła, że pozostawiła po sobie pamiątkę w postaci podmokłych dróg i głębokich kałuż.
Podobnie musiały wyglądać średniowieczne szlaki, które w minionych wiekach pieszo przemierzali pielgrzymi, nieoszczędzani przez trudne warunki atmosferyczne.
21 listopada pogoda nie rozpieszczała też grupy niezwykłych pielgrzymów, którzy w przejmującym chłodzie wędrowali do celu – do Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej w Odporyszowie. Rekonstruktorzy historyczni pielgrzymowali z włości Bagiennych spod Wieżycy, równie „bagiennym” szlakiem, z dala od głównych dróg dojazdowych, wprost przed oblicze Matki Boskiej Odporyszowskiej w Cudownym Obrazie.
W trudną, około 12 – kilometrową trasę wyruszyli, oprócz organizatorów (Poczet Bagiennych z Wieżycy, a pomysłodawcą wydarzenia był Wojciech Maniak) Pruscy Rycerze Chrystusowi – Bracia Dobrzyńscy z Krakowa, Joannici z Mielca i Bractwo św. Jakuba z Rzuchowej.
Pielgrzymi szli ostrożnie, pod eskortą zbrojnych, by uniknąć najazdu pogan, podobnego do tego, który spotkał ich podczas tegorocznego wielkiego turnieju rycerskiego pod Wieżycą. Po drodze trafiło się jednak dwoje śmiałków, którzy w końcu zostali pojmani i w pętach dostarczeni do ks. proboszcza z Odporyszowa w celu nawrócenia.
Dzięki uprzejmości kustosza Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej pielgrzymi poznali historię Sanktuarium, ze szczególnym uwzględnieniem Cudownego Obrazu; obejrzeli fragment krzyża, na którym pojawiła się Matka Boska oraz wspaniale zachowane rzeźby w Muzeum Jana Wnęka.
Ks. proboszcz Ryszard Kowalski opowiadał o odporyszowskim kościele, sięgającym swoją historią XVII w. Świątynia w stylu barokowym została zbudowana w tym miejscu nie przez przypadek – tutaj bowiem objawiła się w 1572 r. Maryja w podobiźnie odporyszowskiego obrazu. To jedno z trzech świętych objawień w Odporyszowie. Fragment krzyża, na którym ukazała się Matka Boska, jest zachowany na tyłach wielkiego ołtarza. Można go tam zobaczyć i dotknąć.
Kościół współcześnie, po objęciu przez Księży Misjonarzy, otrzymał tytuł Oczyszczenia NMP. Miejscowość otrzymała zresztą swą nazwę na pamiątkę Maryjnych objawień. Matka Boża, ukazując się mieszkańcom trzykrotnie (dwa razy podczas najazdu Kozaków i Tatarów i raz podczas „potopu szwedzkiego”) dała im siłę do odparcia wrogów. Stąd miejscowość nazwano Odporyszowem, a Sanktuarium zyskało miano Matki Boskiej Zwycięskiej.
W kościele na szczególną uwagę zasługuje słynący łaskami obraz Matki Bożej Odporyszowskiej, znacznie większy od podobizn w innych ołtarzach tego typu. Choć nie jest to widoczne, obraz namalowany na lipowej desce ma wymiary 240 x 130 cm. Nie da się ustalić z całą pewnością, kiedy powstało to malowidło i czyjego jest pędzla. Podaje się jednak, że co najmniej od 400. lat jest czczone w Odporyszowie.
Na obrazie Matka Boska, odziana w ciemno czerwoną sukienkę i zielony płaszcz ze złotymi gwiazdami, trzyma na ręku Dzieciątko. U dołu, po obu stronach, widnieją postaci św. Stanisława i św. Wojciecha – patronów naszego narodu. Do srebrnej sukni, w którą został odziany obraz, przymocowano korale jako wotum wdzięczności pewnej rodziny dla Matki Bożej za uzdrowienie dziecka, potwierdzone przez lekarzy.
Kustosz Sanktuarium, ks. proboszcz Ryszard Kowalski pokazał pielgrzymom również Muzeum Jana Wnęka – prekursora lotnictwa zwanego „Polskim Ikarem” („Ikarem znad Dunajca”, „Chłopskim Ikarem”), który swój pierwszy lot oddał 25 lat wcześniej od, uznawanego za światowego prekursora lotnictwa, niemieckiego inż. Otto Lilienthala.
Jan Wnęk zginął śmiercią lotnika w 1869 r., ale jako człowiek wielu talentów (cieśla, rzeźbiarz, konstruktor, lotnik), zwany też „Polskim Leonardo da Vinci”, pozostawił po sobie pokaźną liczbę pięknych rzeźb. Ocenia się, że tylko do szlaku przedstawiającego sceny z życia Świętej Rodziny, wykonał od 300. do 500. rzeźb, które miały stanąć w 52. kaplicach. Spuścizna rzeźbiarska po Janie Wnęku – samouku, który inspiracje czerpał z natury – znalazła swoje miejsce m.in. w muzeum jego imienia, znajdującym się nieopodal odporyszowskiego kościoła; w tarnowskim Muzeum Diecezjalnym oraz Muzeum Etnograficznym w Krakowie.
W drodze powrotnej pielgrzymi ponownie napotkali poganina, który jednak nie chciał się poddać bez walki. Kto wie, może w przyszłym roku uda się Bagiennym, przy współudziale zaprzyjaźnionych grup, przeprowadzić szersze działania inkwizycyjne na tym terenie?
Okoliczna ludność reagowała bardzo sympatycznie na grupę kilkunastu pielgrzymów w strojach historycznych, która budziła tym razem częściej zdrowe zaciekawienie, niż strach i obawę. Mieszkańcy okazywali rekonstruktorom swoją sympatię, przepuszczając ich przez prywatne posesje.
O zmroku strudzeni pielgrzymi przybyli nareszcie do Wieżycy, gdzie czekał na nich ciepły posiłek przygotowany przez Grododzierżczynię Andzię. Chleb dostarczyła sołtys Oleśnicy, Marta Kądzielawska, która dzieliła z grupami rekonstrukcyjnymi trudy pielgrzymowania.
Niestrudzony Grododzierżca Wojciech Maniak już zapowiedział, że to nie ostatnia impreza w tym sezonie. Dwudzieste wydarzenie – trening kondycyjny dla zaprzyjaźnionych grup rekonstrukcyjnych – przypadnie na grudzień. Miejmy nadzieję, że Grododzierżca zadba również o odpowiednią pogodę.
Ula Skórka
Serdeczne podziękowania dla ks. Proboszcza Ryszarda Kowalskiego za życzliwość i oprowadzenie po Sanktuarium, dla okolicznych mieszkańców za przepuszczenie nas przez prywatne posesje, dla Brata Zająca za doskonałe fotki, oraz dla Siostry Stysi, która wprawdzie z powodów rodzinnych nie brała udziału w przemarszu, ale w dniu następnym wysprzątała po pielgrzymach całą Wieżycę. Na zakończenie sezonu 2015 planujemy jeszcze trening kondycyjny dla zaprzyjaźnionych grup reko.
Poczet Bagiennych z Wieżycy