Budżet gminny przyjęty jednogłośnie (FILMY)

Tego można się było spodziewać, albo ujmując to inaczej – nie można było zakładać innego scenariusza niż, powtarzające się od kilku lat, jednogłośne przyjęcie budżetu, poparte pozytywnymi opiniami komisji rady miejskiej i RIO.

Nawet słowa burmistrza były niezwykle podobne do jego zeszłorocznych wystąpień. Zabrakło tylko na zakończenie obrad – jak to było w zwyczaju od kilku lat – występów grupy kolędniczej (choć do gminy zawitali, tym razem, młodzi Kolędnicy Misyjni). Było także tradycyjne łamanie się opłatkiem i składanie życzeń.

Tym razem sesja rozpoczęła się od wizyty młodych Kolędników Misyjnych. Barwna grupa kolędnicza przerwała początek obrad wyśpiewując radnym kolędy, składając życzenia i zbierając datki od wszystkich zebranych. Na zakończenie obrad nie było więc już tradycyjnych występów jednej z profesjonalnych grup biorących udział w Małopolskim Przeglądzie Grup Kolędniczych.

Następnie wywiązała się dyskusja nie dotycząca stricte spraw, które powinny być poruszane na sesji, a na dodatek jej rozwiązanie nie powinno leżeć w gestii gminy, a raczej… sądu. Chodziło o tzw. „służebność” – dojazd do działki Justyny M. (nazwiska w tekście nie będziemy ujawniać, gdyż nie wiemy, czy życzą sobie tego sami zainteresowani). Jak wynika z dyskusji radnych, (czemu zdecydowanie przeciwstawiła się druga strona „sporu” – Państwo W.) Justynie M. podobno jedyny dojazd do działki ma utrudniać jej… brat.

Andrzej Giza zgłosił wniosek (do którego po dyskusji przychyliło się większość radnych), by usunąć ten punkt z porządku obrad, twierdząc jednocześnie, iż nie jest prawdą, że Justyna M. nie ma innego dojazdu do swojej działki.

Ponieważ sprawa dotyczyła Żelazówki, o opinię zapytany został Kazimierz Pinas, który chciał się odciąć od tych „sporów”.

– Państwo M. przejeżdżali przez działkę Pana W. twierdząc, że mają przejazd hipoteczny. Ja się nie chcę na ten temat wypowiadać, bo cokolwiek bym powiedział, będzie źle. – tłumaczył Kazimierz Pinas, który wielokrotnie „obrywał” za swoje wypowiedzi (dostawało mu się również od mediów). Tym razem jego wypowiedź skwitowało rozbawienie radnych.

– Pan W. chce wykupić ten kawałek drogi, ale jeżeli nie ustanowimy służebności, to utrudnimy dojazd dla jego siostry, Pani Justyny M. Gmina może ułatwić dojazd dwóm stronom – optował burmistrz, który chciał znaleźć „salomonowe rozwiązanie” dla tej sprawy. Pytanie tylko, czy takich spraw, niezależnie od dobrej woli radnych, nie powinien rozstrzygać sąd. Być może samym zainteresowanym uda się dojść do porozumienia na gruncie prywatnym, bez mieszania w sprawy rodzinne rozmaitych instytucji?

Radny Giza złożył wniosek, by sprawę przekazać do rozpatrzenia komisji. Bogusława Serwicka zaproponowała, by dopuścić do głosu Państwa W., którzy przybyli w tej sprawie na sesje.

Marek W., syn drugiej strony „sporu”, tłumaczył, o co chodzi w sprawie:

– Jestem współwłaścicielem działki. Ale mamy akt notarialny – nie ma służebności. Nikt jej nie utrudnia przejazdu. Nikt jej nie zamyka, nie przeszkadza.

Za zdjęciem tego punktu z porządku obrad i przekazaniem na komisje optowała również Barbara Trzpit.

Ostatnia w tym roku sesja nie sprzyjała skupieniu, stąd Władysław Knutelski kilkakrotnie dyscyplinował radnych:

– Ale proszę o spokój! Święta się skończyły, proszę Państwa!

W krótkim, jak na swoje możliwości, sprawozdaniu międzysesyjnym burmistrz poinformował o bezowocnej wizji lokalnej w sprawie przeniesienia zatoki autobusowej w Żelazówce (dla poprawy bezpieczeństwa).

– Stanowisko GDDKiA jest mało przychylne – powiedział burmistrz (pytanie, w jakiej sprawie dotyczącej bezpieczeństwa na drodze krajowej stanowisko GDDKiA było „przychylne”?). Stanisław Początek poinformował również o formalnym zakończeniu sprawy Państwa Rembowskich (o sprawie pisaliśmy wielokrotnie). 17 grudnia został spisany akt notarialny między gminą a Ewą Rembowską.

– W ten sposób wyprostowaliśmy zawiłą sytuację prawną – chwalił się burmistrz. Stanisław Początek powiedział również, że w grudniu odbyła się rada społeczna dąbrowskiego szpitala, na której dyskutowano o możliwości ewentualnej restrukturyzacji ZOL – u. Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone.

Po kilku zapytaniach radnych głos zabrał obecny na sesji starosta. Tadeusz Kwiatkowski, jak zwykle w takich sytuacjach, podziękował gminie za „bardzo dobrą współpracę”. Poinformował również, że nowym komendantem policji w Dąbrowie Tarnowskiej zostanie dotychczasowy zastępca komendanta Andrzej Kupiec. Nominację odbierze 30 grudnia o godz. 14.

Najważniejszym punktem obrad było jednak przyjęcie budżetu na 2014 r. i Wieloletniej Prognozy Finansowej. Obie te uchwały szczegółowo wyjaśniał burmistrz; wcześniej zaopiniowały je komisje rady miejskiej.

20 % nowego budżetu stanowić będą wydatki majątkowe (gmina przeznaczy na nie prawie 11, 5 mln. zł.). Dochody gminy można szacować na ponad 55 milionów, zaś wydatki będą wyższe o przeszło 2 miliony (57, 5 mln. zł.). Niewielki deficyt (ponad
2 mln. zł. – wyjątkowo niski w porównaniu do wielu polskich gmin) uda się spłacić z korzystnie oprocentowanych, i w dużej części umarzalnych, pożyczek z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Budżet nadal pozostanie „proinwestycyjny” (jak lubi to określać burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej) choć zadań będzie mniej niż w rekordowym pod względem inwestycji – 2011 r. Z kolejnej transzy pieniędzy unijnych można będzie skorzystać tak naprawdę dopiero w 2015 r., czyli po wyborach.

W nowym budżecie, po stronie „wydatków” zaplanowano m.in.: budowę nowej siedziby Miejsko – Gminnego Ośrodka Wsparcia Rodziny, termomodernizację obu przedszkoli na terenie miasta, przystosowanie Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie do potrzeb niepełnosprawnych w związku z pojawieniem się klas integracyjnych, sfinalizowanie budowy Centrum Kulturalno – Społecznego w Lakówce Chorąskiej, modernizację boisk szkolnych w Gruszowie Wielkim i Smęgorzowie, urządzenie kompleksu rehabilitacyjno – rekreacyjnego w Lipinach, utworzenie zewnętrznych siłowni w parku miejskim i na terenie centrum konferencyjno – sportowego w Dąbrowie, długo oczekiwaną przez młodych mieszkańców Dąbrowy budowę skateparku przy Gimnazjum nr 1, wykonanie ulicy Nadbrzeżnej i pierwszego etapu ulicy Czerniej oraz budowę dróg pożarowych na, niebezpiecznym dotychczas pod tym względem, oś. Kościuszki w Dąbrowie. W nowym budżecie uwzględniono również budowę kanalizacji sanitarnej na ul. Żabieńskiej i w Laskówce Chorąskiej. Nie zabrakło również pieniędzy na inwestycje podejmowane wspólnie z powiatem dąbrowskim.

– Głównym punktem obrad jest uchwalenie budżetu na 2014 r. Takie rozwiązanie umożliwia płynną realizację budżetu na przyszły rok. Budżet na 2014 r. jest ostatnim budżetem obecnej kadencji. – zaznaczył burmistrz i dodał: – Świadczy o oszczędnej gospodarce i nastawieniu na rozwój. Udało nam się w ostatnich dwóch latach znacznie zmniejszać zadłużenie, co pozwoli ponownie aplikować do pieniędzy unijnych. Są takie gminy, które takiej możliwości mieć nie będą.

Burmistrz zaznaczył, w niemal identycznych słowach, jak zeszłego roku, że nie będziemy mieli tym razem do czynienia z budżetem „rekordowym”: – Nie jest to budżet rekordowy. Rekordowy był w 2011 r., ale ciągle jest to budżet gwarantujący dalszy rozwój gminy.

Stanisław Początek podkreślił jednocześnie, że tylko niewielki procent wydatków przeznaczony zostanie na administrację (9% budżetu). Jak zaznaczył burmistrz – jeżeli wydatki w tym sektorze są mniejsze niż 10%, „to taki samorząd uznaje się za oszczędny”. Stanisław Początek chwalił się również niewielkim zadłużeniem gminy, co w obecnych czasach jest niezwykle istotne.

Oczywiście, jak można się było spodziewać, opinie komisji rady miejskiej i opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej na temat nowego budżetu i możliwości jego realizacji były (jak co roku) pozytywne.

Tomasz Budyn przedstawił opinię Komisji ds. Strategii i Rozwoju Gminy, opracowaną w oparciu o opinie pozostałych komisji rady miejskiej. Wiceprzewodniczący rady miejskiej Wiesław Mendys odczytał opinię RIO na temat budżetu.

Budżet otrzymał, jak zawsze, jednogłośne poparcie całej rady, mimo iż w toku jego realizacji opozycja często wnosi jakieś zastrzeżenia, których wcześniej nie zgłasza. Władysław Knutselski, jak zwykle, pogratulował burmistrzowi, burmistrz zaś, tradycyjnie, podziękował całej radzie.

Każda ostatnia sesja rady miejskiej w danym roku (poświęcona przegłosowaniu nowego budżetu) jest tak podobna do zeszłorocznej, że zasadniczo, zamiast pisać nową relację z przebiegu obrad, można by pokusić się o użycie funkcji „kopiuj” – „wklej”. Niemal analogiczne są wypowiedzi Początka oraz podziękowania i gratulacje Knutelskiego, bardzo podobne są pozytywne opinie komisji rady miejskiej i najważniejsza – opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej. W miejsce „wydatków” i „przychodów” wystarczyłoby zaś wpisać nowe kwoty (ostatnio tylko nieznacznie „odstające” od ubiegłorocznych – wyjątek stanowi 2011 r.). Takiego „eksperymentu” oczywiście przeprowadzać nie będziemy. Warto jednak zaznaczyć na marginesie, że podobny przebieg mają również sesje absolutoryjne w gminie.

Także w powiecie sesje budżetowe są bardzo do siebie zbliżone (choć zupełnie odmienne od gminnych). Budżet przechodzi większością głosów (koalicja), a opozycja opowiada się przeciw, lub wstrzymuje od głosu. W tym przypadku dochodzi również do sporów wokół budżetu, a na ostatniej w roku sesji ulubionym tematem, który zwykle odsuwa budżet na plan dalszy, stają się rozmaite problemy dąbrowskiego szpitala.

Na ostatniej sesji rady miejskiej przyznano również nagrody dla najlepszych dąbrowskich sportowców. Wśród nagrodzonych sportowców, którzy w bieżącym roku osiągnęli wysokie wyniki we współzawodnictwie krajowym i międzynarodowym, znaleźli się oczywiście łucznicy z MLKS „Dąbrovia” (chluba Dąbrowy – jak określił tę dziedzinę sportu Stanisław Początek). Nagrody pieniężne otrzymali: Jakub Kot, Małgorzata Mickiewicz i Katarzyna Mickiewicz, nagrody rzeczowe zaś: Lidia Milas i Anna Forgiel. Listem gratulacyjnym uhonorowano trenerów MLKS „Dąbrovia”: Beatę Chmielewską i Jerzego Kozaka. Burmistrz i rada miejska doceniły trenerów za „wieloletni, wybitny wkład pracy w osiąganie przez zawodników wysokich wyników sportowych”.

Na sesji podjęto także uchwałę dotyczącą dopłat do taryfy dla zbiorowego odprowadzania ścieków z gospodarstw domowych (1,50 zł za 1 m. sześcienny). Oznacza to, że mieszkańcy nie będą obciążeni wyższymi kosztami z tego tytułu; gmina przeznaczyła w budżecie na ten cel 550 tyś. zł.

A najciekawszą, a jednoczenie najbardziej bezowocną i kuriozalną dyskusję, radni rozpoczęli w punkcie dotyczącym rozpatrzenia pism skierowanych do rady miejskiej. Na szczęście dla słuchaczy do rady trafiło jedno pismo, a jeszcze większym szczęściem była decyzja o rozpatrzeniu go przez komisję. Trudno było przewidzieć, że zwykłe pismo Rady Duszpasterskiej przy dąbrowskiej parafii wywoła takie spory radnych, którzy przejdą samych siebie w formułowaniu wniosków dalekich od logicznego myślenia.

Zwykła prośba parafii (zapowiadana zresztą jakiś czas temu w kościele) o wsparcie finansowe przy wywozie śmieci z cmentarza parafialnego (dla parafii to ogromny wydatek) stała się przyczynkiem do dociekań Tadeusza Gubernata, czy jego adwersarz w dyskusji – Jacek Świątek… wstydzi się swojej wiary. Co ma wspólnego czyjeś wyznanie z pomocą finansową przy wywozie śmieci z cmentarza parafialnego, który w Dąbrowie Tarnowskiej pełni, de facto, również rolę cmentarza komunalnego? Poza tym korzystają z niego nie tylko mieszkańcy Dąbrowy Tarnowskiej.

Pierwszy głos w dyskusji zabrał Jacek Świątek, który zauważył, że na terenie gminy jest znacznie więcej cmentarzy parafialnych, niż tylko w mieście Dąbrowa Tarnowska, i wszystkie one również borykają się z problemami bardzo wysokich opłat za wywóz śmieci.

– Mamy głos Rady Duszpasterskiej, ale tych cmentarzy na terenie gminy jest więcej. Poza tym niektórzy mieszkańcy odprowadzają swoich zmarłych na inne cmentarze na terenie gminy. Nie doprowadzajmy do paranoi, że płacimy tylko jednym mieszkańcom (…). Poza tym miejsca na cmentarzach są odpłatne. Głos Rady Duszpasterskiej jest głosem dość dziwnym. Rada Duszpasterska jest „ciałem doradczym” proboszcza (…) Dlaczego mamy płacić tylko w Dąbrowie Tarnowskiej? Naprawdę nie widzę sprawiedliwego rozwiązania tej sprawy. – dowodził Świątek.

Swoje słowa uzasadniał odwołując się do konkretnych postanowień prawnych. Na swoje nieszczęście przypomniał też o cmentarzach wyznaniowych, które wyraźnie uwzględnia „Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych”. Na słowa o innych wyznaniach, w kontekście dyskusji o cmentarzu parafialnym w Dąbrowie Tarnowskiej, natychmiast zareagował Tadeusz Gubernat:

– Czy Pan Świątek się wstydzi swojej wiary??! Jeżeli, człowieku, wstydzisz się, że jesteś katolikiem, to to powiedz!!! Czy to dotarło do Pana??? Niech Pan nie robi ludziom wody z mózgów! Skoro pół gminy ma tu swoje groby, jeżeli rada się zwróciła, to mamy obowiązek to rozpatrzyć – emocjonował się Gubernat.

– Żyjemy w państwie prawa, które dopuszcza różne wyznania na terenie kraju – przekonywał Świątek.

Józefa Borowska – Marciniak zwróciła uwagę, że problemy z wysokimi kosztami wywozu śmieci, po zmianie ustawy, mają również wszystkie inne cmentarze parafialne na terenie gminy.

– Brak edukacji ze strony parafii!!! – emocjonował się z kolei Stanisław Król – Jeżeli powstaną specjalne kosze na segregację odpadów, nie będzie problemu! Nie szukajmy prostej drogi, żeby tylko dać pieniądze!

Na koniec obrad odczytano zapowiadane wcześniej pismo, które gmina skieruje do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad („pismo ostrzegawcze” przed blokowanie drogi krajowej). Negatywna odpowiedź GDDKiA na wnioski gminy o poprawę bezpieczeństwa na drodze krajowej (w miejscowościach Żelazówka i Smęgorzów) oraz budowę obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej, skończy się prawdopodobnie blokadą drogi krajowej. Dziwić mogą natomiast zapisy o „determinacji mieszkańców” i „liczeniu się z protestami mieszkańców naszej gminy”. To bowiem nie mieszkańcy, ale radni (jako pierwsi) poddali taki pomysł, który następnie został poparty przez wielu mieszkańców gminy deklarujących przyłączenie się do protestu (w tym wielu naszych Czytelników, popierających w tym przypadku radnych).

Na koniec Bogusława Serwicka, która jako pierwsza wystąpiła z pomysłem blokady krajówki, jeszcze raz potwierdziła gotowość do organizowania tej akcji po odmownym piśmie od GDDKiA:

– Zrobimy protest. Media nam na pewno pomogą i będzie dobrze – stwierdziła radna. Teraz należy tylko czekać na odmowne pismo od GDDKiA.

Ula Skórka