Dzisiaj:
Sobota, 27 lipca 2024 roku
Alfonsa, Aurelii, Julii, Marty, Natalii, Rudolfa

CZY COŚ WYNIKNIE ZE SPOTKANIA W SPRAWIE OBWODNICY DĄBROWY?

18 maja 2023 | 1 komentarz

Padły publiczne deklaracje dyrektora oddziału GDDKiA w sprawie pomocy mieszkańcom, których domy stoją w niedalekim sąsiedztwie obwodnicy, a którzy z tego powodu borykają się z nadmiernym hałasem związanym z eksploatacją tej drogi.

Nie sprzyjają temu jednak zmienione w 2015 r. przepisy, które podwyższyły dopuszczalne normy hałasu.

Nie ma także dokładnego terminu realizacji tych obietnic. Wiadomo, że w kilku miejscach mają powstać brakujące ekrany akustyczne, a w innych zwiększy się ich wysokość. Dotychczasowe badania akredytowanego laboratorium wykazały przekroczenia norm hałasu w trzech miejscach (zwłaszcza w porach nocnych) z siedemnastu wybranych lokalizacji. Problem w tym, że nie tylko  mieszkańcy zgłaszają obawy co do rzetelności tych analiz (pomiary miały być wykonywane za drzewami, w zbyt dalekim sąsiedztwie od drogi i nie we wszystkich miejscach, gdzie – zdaniem mieszkańców – być powinny). Według deklaracji dyrektora krakowskiego oddziału GDDKiA badania – po wprowadzonych zmianach – zostaną powtórzone. Mieszkańcy nie tylko Dąbrowy, ale także innych miejscowości gminy i powiatu, zgłaszali swoje uwagi na temat nadmiernego hałasu powodowanego eksploatacją obwodnicy (czy też niedostatecznej ochrony przed tym hałasem) niedługo po oddaniu inwestycji do użytku.

Najwięcej uwagi tym zastrzeżeniom poświęcał w swoich zapytaniach oraz interpelacjach radny Stanisław Początek. Na interwencje mieszkańców reagowała także rada powiatu dąbrowskiego. Wystosowano w tej sprawie interpelacje. Apele trafiały również do posła Piotra Saka (obecnego na spotkaniu).

Po kilku miesiącach eksploatacji zaczęły napływać sygnały od mieszkańców, że – ich zdaniem – jest nadmierny hałas, a zwłaszcza hałas na obiektach inżynieryjnych w wyniku tego, że są dylatacje na mostach, na wiaduktach i wtedy składałem jako radny powiatowy powiatu dąbrowskiego interpelacje. Starosta te interpelacje przekazał do dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że Generalna Dyrekcja przyspieszy tzw. wstępną ocenę porealizacyjną. Zamiast czekać dwa lata, to praktycznie już w 2021 r. pod koniec pokazały się wyniki tej oceny wstępnej realizacyjnej. Ta ocena wykazała, że w kilku miejscach zostały przekroczone normy hałasu. Była obietnica, że będą podjęte działania zapobiegające temu. Później znowu były też interwencje mieszkańców i kolejne moje interpelacje, a po dwóch latach od oddania do użytku tej obwodnicy odbyła się już ta planowa, przepisowa ocena porealizacyjna, która pokazała, że są tylko niewielkie odchylenia w granicach błędu (zdaniem wykonawcy tej oceny realizacyjnej). Ten wynik, ta konkluzja bardzo rozmija się z odczuciem mieszkańców. To słychać, gdyż to są impulsywne dźwięki spowodowane przez dyletacje na obiektach i one – co prawda na przestrzeni 8 czy 16 godzin – tak bardzo nie zawyżają średniej, ale wystarczy, że np. kilka razy w nocy taki hałas ponadnormatywny występuje, to wiadomo, że mieszkańcy mają dyskomfort, są wybudzani. Myślę, że temu można zaradzić, tylko trzeba podjąć pewne działania zabezpieczające, a przede wszystkim trzeba chcieć przyjrzeć się, jakie jest źródło tego hałasu, zmierzyć to i działać – powiedział dla e – Kuriera Dąbrowskiego Stanisław Początek.

W związku z powtarzającymi się skargami mieszkańców z różnych regionów powiatu sąsiadujących z obwodnicą (bądź odczuwających skutki jej eksploatacji) starosta dąbrowski, Lesław Wieczorek zorganizował w starostwie spotkanie otwarte z dyrektorem krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Spotkanie miało na celu przedstawienie i omówienie uwag mieszkańców dotyczących uciążliwości hałasowej związanej z eksploatacją obwodnicy. Na dowód tej uciążliwości wyświetlony został krótki film z dźwiękiem, przedstawiający urywek życia codziennego mieszkańców w sąsiedztwie obwodnicy. Niezależnie od obowiązujących norm hałasu, nie do pozazdroszczenia jest mieszkanie na co dzień w lokalizacji nieopodal obwodnicy, estakad, zbyt niskich lub źle usytuowanych ekranów akustycznych, zwłaszcza, że z roku na rok w Polsce przybywa samochodów.

Jedna z mieszkanek w swoim szczegółowym wystąpieniu powołała się na dane, które mówią, że w 1990 r. na 1000 mieszkańców przypadało 137 samochodów osobowych, w 2015 r. – już 546, a w 2020 r. (kiedy oddano do użytku obwodnicę Dąbrowy Tarnowskiej) – 664 samochody. Tendencja wzrostowa wciąż się utrzymuje. Przy wzmożonej eksploatacji obwodnicy będzie równocześnie generowany wyższy poziom hałasu, jeżeli nie podejmie się odpowiednich kroków zapobiegawczych.

Kiedy powstawała obwodnica mieszkańcy byli zapewniani, że ekrany będą wysokie i będą na całej obwodnicy. Gdyby wtedy powiedziano mieszkańcom, jak te ekrany będą wyglądać, przypuszczam, że obwodnica by nie powstała; została by jej budowa zablokowana. Mieszkańcy nie wyraziliby zgody na takie warunki, jak mamy teraz. Uważam, że zostały złamane warunki umowy i mieszkańcy domów, które znajdują się przy obwodnicy, zostali wprowadzeni w błąd, wręcz zostali oszukani. W trakcie powstawania obwodnicy zmieniły się normy hałasu. Uważamy, że te normy, te zmiany powinny dotyczyć inwestycji, których plany dopiero powstawały, a nie tych, gdzie te plany były już zatwierdzone. Te ekrany, które są, absolutnie nie spełniają swojej roli; są niskie w wyniku czego przez cały czas jesteśmy bombardowani hałasem. Inaczej odbiera się hałas, kiedy przejeżdża jeden samochód na 10 minut, a inaczej, kiedy tych samochodów jest 10 na minutę. Wmawia się nam, że normy hałasu nie zostały przekroczone, a przy wielu posesjach takie pomiary w ogóle nie były przeprowadzane – mówiła mieszkanka, której granica posesji znajduje się zaledwie 13 metrów od obwodnicy.

Mamy odpowiedź od pana dyrektora, że normy zostały wytyczone na podstawie przeprowadzonej symulacji. Ja nie symuluję, że tam żyję, ja tam żyję. W tym huku jestem na okrągło. Teoretycznie według pana dyrektora mamy cicho. Chcielibyśmy wyjść przynajmniej w weekend, skorzystać z tych naszych domów, przeczytać sobie książkę, albo po prostu wyjść do ogrodu. Nie, nie ma takiej możliwości. W lecie, kiedy chcemy otworzyć okna, nie da się. Żyjemy jak sardynki w konserwie. Okna zamknięte. Nie da się otworzyć, bo nie da się spać. Upał, a my mamy okna zamknięte. Wytyczne sanitarne odnośnie dopuszczalnych norm hałasu to 45 decybeli. Tak samo mówią badania Światowej Organizacji Zdrowia. Zostaliśmy pozbawieni prawa do możliwości korzystania z naszych domów – mówiła mieszkanka, która otrzymała pisemną odpowiedź od dyrektora GDDKiA, że nadmierny huk generowany przez obwodnicę to „subiektywne odczucie mieszkańców”.Mieszkanka powołała się na zablokowanie ustawy wiatrakowej, kontestowanej przez obywateli ze względu na potencjalne generowanie hałasu i drgań przez wiatraki. Tamte głosy zostały wysłuchane, w przeciwieństwie do mieszkańców domostw sąsiadujących z obwodnicą.

Kończąc już, przytoczę cytat odnośnie budowy obwodnicy: Cele główne projektu: odciążenie miasta od nadmiernego ruchu drogowego i poprawa warunków życia mieszkańców. My tutaj zgromadzeni też mieszkamy w mieście Dąbrowa Tarnowska. Nie zostaliśmy odciążeni od nadmiernego ruchu, a wręcz przeciwnie, a nasze warunki życia nie tylko, że nie poprawiły się, ale uległy znacznemu pogorszeniu. W związku z tym, aby było sprawiedliwie dla wszystkich mieszkańców Dąbrowy i dla wszystkich tutaj zgromadzonych informuję, że w najbliższym czasie będziemy regularnie blokowali przejazd samochodów na rondach w Gruszowie i na Żabieńskiej. Będziemy kierowali ruch do Dąbrowy Tarnowskiej, tak, jak to było dawniej. Jeżeli głos Dąbrowy, całej Dąbrowy, zostanie wysłuchany, być może coś się stanie.

Rozumiem Państwa odczucia. Obwodnica hałas generuje i to nie podlega dyskusji. Jednego nam Państwo nie możecie zarzucić – obwodnica została wybudowana zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami, łącznie z przepisami o ochronie środowiska. To, że w momencie budowy zmieniły się przepisy dotyczące hałasu to nie jest mój, czy Generalnej Dyrekcji, wymysł. Jesteśmy w tym momencie, że już dwa lata eksploatujemy tę obwodnicę: my, kierowcy, i Państwo. Zgodnie z zapisami kontraktu rok po otwarciu obwodnicy została przeprowadzona analiza porealizacyjna. To był nasz obowiązek i to zostało wykonane. Na podstawie skarg Państwa stwierdziliśmy, że w niektórych miejscach trzeba ekrany wybudować i mamy jeszcze kilkadziesiąt metrów w niektórych miejscach ekrany do podwyższenia. To jest fakt, więc to nie jest tak, że my nie potwierdzamy tych uciążliwości. Jedna rzecz, która nam wyszła na podstawie analizy porealizacyjnej. Niestety droga będzie hałasować, ale mieści się granicach norm. Odpowiadam na podstawie dokumentów, które dostałem; ktoś podpisał się pod tymi pomiarami i ktoś te przepisy sprawdził. Zostały wykonane w 17 miejscach pomiary i symulacje. Żadna decyzja dotycząca ekranów gdziekolwiek (czy to w Dąbrowie Tarnowskiej czy na jakimkolwiek innym odcinku drogi krajowej w Małopolsce) to nie jest moja decyzja wydana przeze mnie, czy jakiegokolwiek mojego pracownika od tak, czy mi się podoba, czy nie. Musimy działać w oparciu o pomiary, o fakty, czasem też o symulacje komputerowe. Pomiary odbywały się w 17 miejscach i mamy postanowienia RDOŚ na ten temat i te kilkadziesiąt ekranów chcemy Państwu dobudować. Przykro mi to powiedzieć, ale przy żadnej drodze nie będzie cicho, jak w lesie. Zrobimy wszystko, by Państwu pomóc. Jeżeli będzie trzeba, to po tej dobudowie ekranów zrobimy jeszcze jeden pomiar. Ja naprawdę nie jestem Państwa wrogiem, tylko nie mogę podejmować tych decyzji, bo tak sobie wymyśliłem. Dajcie nam Państwo szansę – apelował Tomasz Pałasiński.

Analiza porealizacyjna wykazała przekroczenia hałasu w kilku miejscach w porze nocnej – m.in.w Gruszowie Małym i w obrębie ulicy Grunwaldzkiej w Dąbrowie Tarnowskiej. Mieszkańcy byli zainteresowani również, czy mogą wykonać pomiary niezależne od tych, które zostały wykonane na zlecenie urzędników. Jeden z mieszkańców ulicy Akacjowej w Dąbrowie zwrócił uwagę, że w tej lokalizacji pomiary były wykonywane za drzewami, „jakby ktoś chciał ten hałas zmniejszyć”. Mieszkańcy mają również inne zastrzeżenia dotyczące ekranów – te niskie (zwłaszcza w nocy) nie chronią w żaden sposób od rażących rozbłysków świateł samochodów osobowych, nie mówiąc już oczywiście o ciężarowych. Niektóre ekrany akustyczne umieszczono poniżej pasa drogi, co ma dodatkowo zmniejszać ich potencjał ochronny. Zwrócono uwagę również, że umowa społeczna w sprawie budowy obwodnicy była inna – obejmowała wcześniej dopuszczane, niższe normy hałasu. Mieszkańcy pytali zatem, czy prawo działa wstecz.

Prawo dopuszcza zmiany w trakcie budowy i tutaj z tego wykonawca, jak i zamawiający, skorzystał nie w złej wierze – tłumaczył Pałasiński.

Wykonawca miał w trakcie kontraktu prawo zmienić projekt ekranu zgodnie z obowiązującymi na etapie budowy przepisami. Na etapie zgłoszenia do pozwolenia na użytkowanie opierał się wykonawca i projektant na obowiązujących wtedy przepisach. To było jego prawo – wyjaśniał dyrektor GDDKiA – Jedynym warunkiem jest obowiązująca wtedy norma.

Urzędnicy odpierali również zarzuty mieszkańców, tłumacząc, że już w trakcie budowy ujęto i wykonano także dodatkowe ekrany akustyczne w ośmiu nowych lokalizacjach, których nie było we wcześniejszych planach.

Jedna z mieszkanek ulicy Piłsudskiego stwierdziła, że mieszańcy w tej lokalizacji dostali ekrany, których nie chcą i nie potrzebują. Zaproponowała, by wykorzystać te ekrany w miejscach, gdzie są bardziej potrzebne. To wysokie i szerokie ekrany „z drzwiami otwieranymi na drogę polną”, które zdaniem mieszkańców tej lokalizacji nie spełniają swojej funkcji, gdyż źle została przeprowadzona inwentaryzacja w trakcie prac przy obwodnicy. Wykazano przekroczenia norm hałasu w miejscach, gdzie znajdują się budynki usługowe czy gospodarcze, a nie mieszkalne.

Przewodnicząca powiatu dąbrowskiego, Marta Chrabąszcz stanęła po stronie mieszkańców, którzy żyją na co dzień w hałasie generowanym przez użytkowanie obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej:

My wszyscy wiemy, że to jest zgodne z prawem. Natomiast my od tego spotkania z Panem, rezolucji, pisania pism do parlamentarzystów chcieliśmy oczekiwać, żeby Państwo udzielili realnej pomocy, że – mimo iż to jest zgodne z prawem, spełnia te normy – to jest dokuczliwe dla mieszkańców przez cały czas. Słyszeliśmy to, widzieliśmy to na tym filmiku, który został załączony. Pytanie brzmi, czy jest jakakolwiek szansa, że te ekrany powstaną w tych miejscach, o które wnioskują mieszkańcy. Czy przepisy zakazują tam powstawania nowych ekranów, które zminimalizowałyby ten hałas? O taką tylko realną pomoc mi chodzi – ekrany i zminimalizowanie hałasu. Wiem, że ta ulica jest potrzebna, ale te warunki się pogorszyły i przepisy się pogorszyły. Na to nie mamy wpływu. Natomiast zaprosiliśmy tu Pana, żeby Pan wysłuchał głosów mieszkańców. Mimo, że to jest zgodne z prawem, to dla mieszkańców ten hałas to jest duży problem, dzień w dzień. Tego byśmy od Państwa oczekiwali – wyjścia poza te przepisy. Jeżeli będziemy się bronić, że to jest zgodne z przepisami, to dalej będziemy tkwić w tym samym punkcie – przekonywała Marta Chrabąszcz, popierając apele mieszkańców.

My czujemy Państwa problem. Naprawdę. Po to tutaj przyjechaliśmy. Dwa lata ciągnie się już ta sprawa hałasu. Ja doskonale rozumiem, że może to już Państwa irytować, denerwować, przeszkadzać. Na pewno te ekrany, które są wybudowane wzdłuż obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej, nie są doskonałe. Badania wykazały, że musimy te kilkadziesiąt metrów dobudować w niektórych miejscach. Chciałbym Państwa poprosić o współpracę i cierpliwość. My dobudujemy te ekrany, które wykazała ta analiza. Jesteśmy w trakcie negocjacji cenowych z wykonawcą i w trakcie pozyskiwania środków finansowych. Musimy uzyskać pozwolenia na to. Po dobudowaniu tych ekranów przeprowadzimy jeszcze raz badania hałasu. We współpracy z samorządem ustalimy firmę, jak i ewentualne miejsca badania. Nie jest w moim interesie, w interesie Generalnej Dyrekcji i niczyim, żeby zostawić z tym Państwa samych. Chcemy Państwu pomóc – zadeklarował Tomasz Pałasiński, który zaznaczył, że ze względu na procedury wykonanie ekranów niestety nie będzie kwestią najbliższych dwóch, trzech miesięcy.

Mariola Smolorz ze starostwa powiatowego wystąpiła w imieniu mieszkańców Gruszowa Małego (tam, gdzie m.in. zostały wykazane przekroczenia norm hałasu) z wnioskiem o wybudowanie sześciuset brakujących metrów chodnika przy drodze krajowej. To pilna inwestycja, gdyż w tym miejscu brak chodnika zagraża bezpieczeństwu pieszych w każdym wieku, choć na potrącenie szczególnie narażone są dzieci wracające lub idące do szkoły. Urzędniczka tłumaczyła, że dochodzi tam do skrajnych sytuacji – dzieci poruszają się przydrożnym rowem zamiast poboczem, by uniknąć potrącenia przez mijające się tiry na wąskiej drodze. Dzieje się tak również przy wzmożonych opadach deszczu czy śniegu. Mariola Smolorz złożyła pismo z sześćdziesięcioma podpisami mieszkańców.

Sołtys Smęgorzowa zwróciła uwagę na podobny problem w tej miejscowości. Tu także brak chodnika przy drodze krajowej poważnie zagraża bezpieczeństwu pieszych.

Ja widzę, że ten problem jest ciężko rozwiązać, ale musi być rozwiązany, bo to jest bardzo ważny problem społeczny. Po pierwsze całe nieszczęście zaczęło się od zmiany przepisów i od 2015 r. są te normy bardziej liberalne, czyli mniej chronią mieszkańców. W 2012 r., kiedy było zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, były inne normy. W projekcie, jak zobaczymy, ile jest ekranów, okazuje się, że po zmianie zrealizowano około połowę tych ekranów, ponieważ uznano że te normy pozwalają na – podejrzewam – też pewne oszczędności ekonomiczne. To tak samo, jakbyśmy powiedzieli, że stan podgorączkowy nie jest od 37 tylko od 38 stopni – wszyscy będą od tego „zdrowsi”. Więc tu też jest pytanie do naszego pana posła, pana Piotra Saka, czy jest taka możliwość poddać rewizji teraz te przepisy, bo już 7, 8 lat obowiązują i widzimy, że nie bardzo pasują do życia w tym przypadku. Druga sprawa do pana dyrektora, żeby trochę inaczej popatrzeć na taki obiekt, jakim jest obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej, która ma przynajmniej pięć dużych obiektów inżynieryjnych. Te wszystkie stuki, które słyszeliśmy na filmie, które na co dzień słyszą mieszkańcy (i nie tylko bezpośredni mieszkańcy, bo nawet są interwencje z ulicy Sikorskiego, Wyszyńskiego, że fala dźwiękowa tam się odbija i również krąży po dużej części miasta) to zasługa tych szczelin dylatacyjnych. Te stuki są bardzo impulsywne i bardzo uciążliwe, chociaż w badaniu w ciągu np. ośmiu godzin nocnych one tak bardzo nie zawyżają wyniku, ale co z tego? Wystarczy, że parę razy taki intensywny stukot wywołany pojazdami skutecznie wybudzi mieszkańców, zwłaszcza w porze letniej, gdy częściej otwiera się okna. Więc tutaj powinna być też jakaś poprawka dla tych norm, bo nie ma na tej trasie drugiego takiego obiektu, który by miał tak dużo tych obiektów inżynieryjnych. Ma 7 km długości, a tych wszystkich obiektów jest bardzo dużo i ten stuk jest bardzo uciążliwy. Czytałem sporo w literaturze na ten temat. Okazuje się, że chcąc poznać rzeczywistość, można te stuki jak gdyby odrębnie zbadać, ile jest tych decybeli. Jeżeli się okaże, że nie jest 56 w nocy, tylko może będzie 65 czy 70 w tym przypadku i to pewnie by się dało zrobić. Myślę, że tak trzeba to zrobić, jak powiedział pan dyrektor Pałasiński – wykonać kolejne pomiary. My mamy wątpliwości, czy te pomiary są zrobione dobrze. Im dalej będzie ten czujnik pomiarowy od miejsca, gdzie powstaje hałas, czyli od jezdni, tym bardziej ten wynik będzie mniejszy, czyli słabsze odczuwanie, a to ma być zmierzone co najmniej na pograniczu własności Generalnej Dyrekcji i sąsiednich, prywatnych działek. Wydaje mi się, że gdyby ta lokalizacja czujników była taka, to w wielu miejscach mielibyśmy przekroczenie. A dziś jest tak: 61 decybeli plus/minus 1, 3. Można w tę czy w tamtą stronę interpretować. Dlaczego nie 62 decybele? Bo by trzeba było pewnie już podjąć działania zabezpieczające i budować ekrany, czy inne urządzenia. Dziś na sali jest tylko część tych mieszkańców, którzy cierpią z powodu hałasu, ale problem jest bardzo szeroki. Jeśli nie dogadamy się, to myślę, że pozostanie droga prawna. Myślę, że pan mecenas, pan poseł byłby w stanie tę sprawę poprowadzić. Jest wiele przypadków w kraju, że sąd nakazał dobudować urządzenia chroniące przed hałasem. Myślę, że ta droga jest dłuższa, pewnie droższa, ale chyba będzie trzeba to zrobić, chyba że będzie daleko idąca wola współpracy. Rada powiatu podjęła rezolucję, o czym mówiła pani przewodnicząca Marta Chrabąszcz i odpowiedź, jaką otrzymaliśmy trochę nas jako radnych zbulwersowała. Dzieje się mieszkańcom krzywda w tym momencie. Gdyby były te urządzenia, które były uwzględnione w 2012 r. obowiązujące, pewnie byłoby dużo mniej problemów – przekonywał radny Stanisław Początek.

Stuki dyletacji są na tyle trudne do wyeliminowania, że od kilku lat pracuje nad tym Instytut Badawczy Dróg i Mostów, a także kilka firm prywatnych zajmujących się walką z hałasem, budową ekranów. Tak naprawdę do dnia dzisiejszego nie wypracowano rozwiązania. Jest to bardzo trudny efekt do wyeliminowania. My chcemy współpracować, by ten problem w Dąbrowie Tarnowskiej rozwiązać – zadeklarował dyrektor Pałasiński.

Lepiej późno, niż później, lepiej późno, niż wcale. Rzeczywiście – pomysł zorganizowania spotkania wynikał z tych interwencji mieszkańców, które ja otrzymywałem. Te pisma dotyczyły wniosków, że te ekrany mają być zlikwidowane, ale gros z tych pism dotyczył dobudowania nowych ekranów. Dobrze, że to spotkanie się odbyło, bo rzeczywiście zza biurka inaczej się odpowiada, niż mierząc się z bolączkami, których na co dzień Państwo jesteście świadkami. Bezpośrednio oddziałują na Was te uciążliwości, które nam Państwo tutaj przedstawili. Dlatego mamy dzisiaj tutaj pewną diagnozę. Pan dyrektor zasygnalizował, że będą dobudowane ekrany. To jest na pewno dobry prognostyk. Wiemy doskonale, że to jest jeszcze nie koniec leczenia, nie mniej jednak, jest to dobry start, by dostrzegać te bolączki i te dolegliwości, które Państwo znosicie. Oczywiście jako poseł, jako prawnik jestem do Państwa dyspozycji, bo poseł, jest takim „listonoszem”, „doręczycielem” oczekiwań wyborców. Oglądając ten materiał nie trzeba mieć jakichś zaników słuchu, żeby dostrzegać, jakie są tam problemy, ale są takie a nie inne przepisy. Z drugiej strony to jest kwestia również zdrowego rozsądku i roztropności, bo przecież wszystkie nasze funkcje pełnimy przez ludzi, dzięki ludziom i dla ludzi. Ja nie chcę, żeby to zabrzmiało jak banał, ale to jest nasz obowiązek. Tak jak to spotkanie, to nie jest jakaś wspaniałomyślność, tylko po prostu obowiązek, bo rzeczywiście te problemy tak bardzo nabrzmiały, że nie ma innej możliwości. Ja też pozostaję do państwa dyspozycji – zadeklarował poseł Piotr Sak.

Bardzo Państwa przepraszam za uciążliwości, jakie macie z obwodnicą. Nie taki był cel naszej inwestycji. Postaramy się w miarę naszych możliwości zminimalizować to, proszę mi wierzyć – obiecał dyrektor krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Czas pokaże, czy spotkanie z urzędnikami z GDDKiA przyniesie oczekiwany skutek, a problemy zgłaszane przez mieszkańców uda się zminimalizować.

us


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 21 maja 2023 o 07:36
    Anna :
    Nic nie wyniknie.Ludzie zostali oszukani i tak już pozostanie.Chyba że, odpowiedni urzędnik zostanie osadzony w domu przy obwodnicy i pomieszka ze 2 tygodnie w tym hałasie i dopiero przejrzy na oczy.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 11)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)