Dzisiaj:
Czwartek, 2 maja 2024 roku
Anatola, Walentego, Waltera, Zygmunta

Budżet na koniec świata

22 grudnia 2012 | komentarze 3

Zapowiadanego Armagedonu nie było. Żadna kosmiczna katastrofa nie przerwała obrad rady powiatu wyznaczonych na 21.12. 2012 r. – czyli datę, kolejnego już w historii, końca świata (lub jak kto woli – zakończenia pewnego cyklu w kalendarzu Majów).

Budżet na koniec świata został uchwalony bez przeszkód i będzie obowiązywał po, tak szumnie zapowiadanym, finiszu dziejów ludzkości. Powiat również dobrze się ma i nic nie zapowiada, by data 21.12.2012 r. miała coś w tej kwestii zmienić.

Powiatowi, zamiast Armagedonu, może zaszkodzić jedynie „czynnik ludzki”, bo nawet przedświąteczna atmosfera pojednania nie powstrzymała sporów między opozycją a koalicją.

Mitzi Adams, heliofizyk z NASA, mówi: „Największe zagrożenie dla Ziemi w roku 2012, jego końcówce i w przyszłości, pochodzi od samego gatunku ludzkiego”. Czy to oznacza, że największym zagrożeniem dla funkcjonowania powiatu są przedstawiciele „gatunku ludzkiego” z jednej i drugiej strony sceny politycznej?

Zapewne nic by nie zakłóciło krótszych niż zwykle (bo tylko ponad dwugodzinnych) obrad rady, gdyby nie przesłana przez gminę skarga, której rozstrzygnięcie należało do powiatu. Ale zanim radni zaczęli spierać się o skargę, Barbara Pobiegło wcieliła się w podobną rolę, jaką każdorazowo pełni Władysław Knutelski – przewodniczący rady gminy. Musiała dyscyplinować radnych zajętych bardziej rozmową we własnych gronach, niż rozpoczynającą się sesją.

Proszę o zachowanie spokoju – upominała Barbara Pobiegło.

Przewodnicząca poinformowała również z humorem, że dzisiaj zapowiadany jest koniec świata, więc nie będzie wyczytywać wszystkich zaproszonych na sesję gości (a ci, na ostatnich w tym roku obradach w powiecie, nie dopisali). Również radnym powiatowym, po obu stronach „barykady”, zależało bardziej na sprawnym przeprowadzeniu obrad, niż wydłużaniu sesji za wszelką cenę.

Również, podobnie jak swego czasu Władysław Knutelski, wskazała mediom „odpowiednie” miejsce pracy: – Proszę nie wchodzić między radnych, bo to utrudnia pracę. Proszę tego nie traktować jak jakikolwiek zamach na wolność mediów, bo nie mamy takiego zamiaru. Rozumiemy w pełni Barbarę Pobiegło i stanowisko (zapewne większości) jej kolegów z rady, gdyż obecność dziennikarzy może zakłócać skomplikowane procesy myślowe radnych, które zachodzą podczas obrad.

Krócej niż zwykle przemawiał starosta składając sprawozdanie międzysesyjne. Tadeusz Kwiatkowski szybciej niż burmistrz zrozumiał, że zwięźlej znaczy lepiej i zaczyna tę zasadę wcielać w życie. Lepiej przed końcem świata, niż nigdy.

Radni nie rwali się również do zadawania pytań w punkcie „zapytania i interpelacje radnych”. Z takiej możliwości skorzystał tylko, nieśmiało, zastępca przewodniczącej Andrzej Urbański.

Podczas ostatnich w tym roku obrad dyskutowano również o „stanie środowiska Powiatu Dąbrowskiego w 2011 r.”, a informacje, które otrzymali radni nie napawały optymizmem. Do pogorszenia wyników wszystkich parametrów decydujących o czystości środowiska w powiecie przyczyniają się jego mieszkańcy. Na ich usprawiedliwienie należy dodać jednak, że w całej Małopolsce środowisko jest zanieczyszczone i wymaga podjęcia działań naprawczych. Taki program opracowuje marszałek.

W zeszłym roku nie odnotowano znacznego pogorszenia gospodarki wodno – kanalizacyjnej w powiecie, ale za to wzrósł hałas wywoływany głównie coraz większą liczbą samochodów. W pomiarze pól elektromagnetycznych (nawet taki czynnik bierze się pod uwagę przy badaniu środowiska) nie stwierdzono przekroczeń.

Na ogólne pogorszenie środowiska w powiecie wpływ mają m.in. takie czynniki, jak: wykorzystywanie nieodpowiedniego paliwa do ogrzewania mieszkań (pomysłowość ludzka w tym względzie nie ma granic), emisja zanieczyszczeń przez samochody, natężenie ruchu na głównych ulicach, nieuporządkowana gospodarka wodno – ściekowa na terenie gmin, zła lokalizacja oczyszczalni, nawożenie ziemi pod uprawy, powodzie itp.

Jednak najważniejszym aspektem ostatniej w tym roku (i ostatniej przed końcem świata) sesji było przyjęcie budżetu na 2013 r.. Rzekomo feralna dla ludzkości data 21.12.2012 r., okazała się szczęśliwa dla starosty Kwiatkowskiego. Sukcesem zakończyło się głosowanie nad przyszłorocznym budżetem (uchwała została przyjęta większością głosów). Dużo zależało, jak zwykle, od Regionalnej Izby Obrachunkowej, która pozytywnie zaopiniowała budżet uznając, że jest zgodny z wymogami prawa i dobrze skonstruowany. Nie ma również przekroczenia limitu długu publicznego. Pozytywnie zaopiniowano zarówno projekt uchwały budżetowej na 2013 r., jak i wieloletnią prognozę finansową.

Po odczytaniu opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej przedstawiono również stanowiska komisji rady oraz zarządu powiatu. We wszystkich tych przypadkach komisje pozytywnie zaopiniowały budżet.

Stanowisko zarządu powiatu (wraz z wytycznymi dotyczącymi nowego budżetu) przedstawił Tadeusz Kwiatkowski. Dochody stanowić będą ponad 41 milionów zł. (z czego ponad 37 milionów, to dochody bieżące, a przeszło 3 miliony – majątkowe).
Po stronie wydatków znalazła się kwota ponad 44 milionów zł. Ponad 3 – milionowy deficyt (niewielki, jak na możliwości samorządów lokalnych) pokryją przychody z kredytu. Budżet jest proinwestycyjny i, jak zapewnia Tadeusz Kwiatkowski, ma przyczynić się do rozwoju powiatu.
Przedstawiony budżet jest realistyczny – ocenił, na koniec, starosta.

Nie było nawet dyskusji na temat budżetu, mimo że trzej radni opozycyjni zagłosowali przeciw. 13 głosów „za”, 3 – „przeciw”, to i tak bardzo dobry wynik zważywszy, że nikt nie przystępował nawet do dyskusji nad budżetem. Opozycja prawdopodobnie oceniła, że sam sprzeciw wyrażony w głosowaniu wystarczy. Starosta zaś podziękował radnym za przyjęcie budżetu: – Dziękuję tym, którzy głosowali „za” i tym, którzy „przeciw”, bo w ten sposób wyrazili swój sprzeciw.

Podobnie większością głosów przeszła uchwała w sprawie przyjęcia „Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Dąbrowskiego na lata 2013 – 2025”. Większościowe poparcie uzyskały również uchwały w sprawie „zmian w budżecie Powiatu Dąbrowskiego na rok 2012” i „zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej Powiatu Dąbrowskiego na lata 2012 – 2021” oraz wiele pomniejszych uchwał nie dotyczących budżetu.

Tempo głosowania było wręcz ekspresowe, aż do jednego z ostatnich punktów obrad – podjęcia uchwały w sprawie skargi na dyrektora Zarządu Drogowego w Dąbrowie Tarnowskiej Marka Janika. To pierwsza, od dawna, skarga, która trafia do powiatu (pierwsze miejsce w tej „kategorii” zajmuje zdecydowanie gmina, która odnotowuje coraz więcej skarg od niezadowolonych mieszkańców). Ta, o której tu mowa, trafiła zresztą najpierw właśnie do rady miasta, a stamtąd została odesłana do powiatu.

W tej sprawie pierwszy głos zabrał Lesław Wieczorek, który rozsądnie zaproponował, by rozpatrzenie skargi przesunąć na następne obrady (już po końcu świata i jednocześnie po rozpoczęciu nowego roku), gdyż na sali nie było skarżącego (Zbigniewa Motyki z Laskówki Chorąskiej), ani „oskarżanego” (Marka Janika z Zarządu Drogowego). Przeciw takiemu rozwiązaniu opowiedziała się jednak Barbara Pobiegło, która tłumaczyła, że punkt został już wprowadzony do porządku obrad, a ustawowy termin rozstrzygnięcia sprawy już minął. Zasadność skargi zbadała zresztą Komisja Rewizyjna. Przewodnicząca dodała, że mieszkaniec Laskówki otrzymał zaproszenie na sesję, podczas której ma być rozpatrywana jego skarga, natomiast obecność Janika nie jest wymagana do rozwiązania tego problemu.

Wiesław Krajewski zarzucił Barbarze Pobiegło, że nie odczytała skargi, radni nie wiedzą, o co chodzi i trudno im będzie zadawać pytania w tej sprawie:
To jest celowe zadawanie pytań Panu przewodniczącemu Lechowiczowi. Znam Marka Janika i nie wierzę, że Pan dyrektor dopuścił się jakichś rzeczy niegodziwych, złych. Jakiś mostek został rozburzony przez kogoś? Potem odbudowany przez kogoś? – dociekał Krajewski.

Barbara Pobiegło broniła się, bo – jak twierdziła – radni sami zasugerowali, by nie odczytywano skargi.

Do dyskusji włączył się Paweł Lechowicz, przewodniczący Komisji Rewizyjnej, która badała zasadność skargi: – Pan Krajewski zarzuca nam, że my chcemy wobec Pana Janika jakieś konsekwencje wyciągać. Również Robert Kądzielawa zabrał głos w tej sprawie: – Miało być tak świątecznie dzisiaj, ale chyba się nie uda. Na czym polegała inicjatywa Jacka Świątka? (radny miejski Jacek Świątek miał podjąć decyzję o rozebraniu „spornego” mostku. Przeprosił jednak za ten błąd i przyczynił się do odbudowy zniszczonego mienia).

Zarząd Drogowy nie brał udziału w odbudowie. Pan zadaje dziwne pytania – odpowiedział Kądzielawie Paweł Lechowicz. Robert Kądzielawa dopytywał jednak dalej: – Czy nie dało się zapisać (w odpowiedzi Komisji Rewizyjnej), że ten mostek został odbudowany PRZEZ Jacka Świątka?

To jest nadinterpretacja – stwierdził Lechowicz, który tłumaczył, że komisja nie dociekała, kto odbudował mostek, gdyż to nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia skargi.

Barbara Pobiegło odczytała w końcu skargę w całości, co pobudziło dalszą dyskusję i dalszy spór. Niejasna skarga powodowała mnożące się pytania, na które trudno było podać jednoznaczną, zadawalającą odpowiedź.

Czy ten mostek, który został odbudowany, był legalną budowlą u tego pana? – dociekał Wiesław Krajewski. Lechowicz wyjaśnił, że chodzi nie o „legalność” mostku, ale jego złą wysokość i usytuowanie. Do dyskusji włączył się niezawodny Marek Kopia:
Opozycja nie ma już lepszego tematu, żeby zajmować się taką rzeczą, jak pojedynczy mostek. (…) Rada powinna te konflikty łagodzić, a nie jątrzyć (…), a nie wciągać się w konflikty sąsiedzkie. Dalsze jątrzenie, doszukiwanie się w tej sprawie afery, jest stratą naszego czasu.

Do dyskusji włączył się również Krzysztof Bryk. Radny dowodził, że oddalenie skargi nic nie da, a skarżącemu należą się przeprosiny od Zarządu Drogowego. Bryk chciał się dowiedzieć, czy w tej sprawie ktoś przekroczył swoje kompetencje.

Przepychanek słownych nie wytrzymał Andrzej Urbanik:Możemy dyskutować o tym do końca świata. Jestem za zamknięciem dyskusji. Wiceprzewodniczący zapomniał chyba, że słowa o „dyskusji do końca świata” wypowiedział 21. grudnia, w dzień przewidywanej „Apokalipsy”. Jego wniosku nie poparł jednak radny Lesław Wieczorek, który domagał się zabrania głosu. Gdy spotkał się z odmową Barbary Pobiegło oskarżył ją o dyskryminowanie opozycji. Przewodnicząca, pod naporem takich oskarżeń, musiała skapitulować i udzielić radnemu głosu.

Wieczorek dopytywał o udział w sprawie Jacka Swiątka.Ja nawet nie wiem, kto to jest Jacek ŚWIĘTEKwypaliła Barbara Pobiegło. Przewodnicząca prawdopodobnie nigdy nie słyszała o zasadzie: „nie ważne, czy mówią dobrze, czy źle. Ważne, żeby nie pomylili nazwiska”. W przedświątecznej atmosferze pojednania radny miejski Jacek Świątek z pewnością wybaczy Barbarze Pobiegło niewiedzę o jego istnieniu i pomyłkę w nazwisku.

Skarga, w ostateczności, została uznana za bezzasadną. Za jej oddaleniem głosowało 14. radnych, przeciw – 2.

Na koniec Barbara Pobiegło złożyła wszystkim życzenia świąteczne i noworoczne.

P. S.:

Świat jednak się nie skończył. Majowie się mylili. Dopóki w starostwie trwają spory między koalicją i opozycją, dopóki błahe powody przeradzają się w konflikty i obrzucanie wzajemnymi oskarżeniami, wiadomo że powiat istnieje. Starostwo przetrwało koniec świata i ma się całkiem dobrze. Oznacza to, że po świętach wszyscy spotkają się w tym samym składzie. Dla niektórych radnych osobisty „koniec świata” może nastąpić za dwa lata, kiedy to wyborcy ocenią ich pracę na rzecz lokalnej społeczności.

Ula Skórka

 


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 24 grudnia 2012 o 13:05
    Ilona :
    W każdym podbitym przez koczowników narodzie najpierw degradowany stan samego człowieka. Narody o wysokich wartościach etycznych są trudne do s pasożytowania . Trudno jest wstrząsnąć ich lojalnością. Nieskuteczny jest atak na naród w takim stanie umysłu. Pomniejszenie samego człowieka jest podstawowym celem . On musi być zdegradowany z bytu duchowego do szablonu reakcji zwierzęcej. Musi myśleć o sobie jako o zwierzęciu, zdolnym tylko do reakcji zwierzęcych. Nie wolno mu już myśleć o sobie, czy swoich bliźnich, jako zdolnych do wytrwałości duchowej czy szlachetności i w rezultacie tego religia musi być niemodna, pokazywać że dusza nie istnieje, a człowiek jest zwierzęciem.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: 0 (w sumie : 6)
  2. 27 grudnia 2012 o 14:49
    robotny-zatroskany :
    "Powiat również dobrze się ma i nic nie zapowiada, by data 21.12.2012 r. miała coś w tej kwestii zmienić" - Pani redaktor, wiem, że to był tylko wstęp, ale wyjątkowo niefortunny, bo jeśli przy największym w województwie (19%) bezrobociu powiat ma się dobrze, to boję się nawet zastanawiać, co by było, gdyby miał się źle. Tym bardziej nie ma się z czego cieszyć, że nic się w tej kwestii w najbliższym czasie nie zmieni :(
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +5 (w sumie : 7)
  3. 27 grudnia 2012 o 19:01
    Ula Skórka :
    Do "robotny-zatroskany": Dalej twierdzę, że powiat "dobrze się ma", co oznacza wyłącznie, że nie grozi mu likwidacja (ani żaden inny "Armagedon":). Nie oznacza to niestety, że dobrze się mają mieszkańcy powiatu czy gminy. Ma Pan rację, pisząc o bezrobociu, że jest bardzo wysokie. Największe w województwie i pewnie jedno z większych w kraju. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ale, jak na razie, oprócz byłego już radnego Andrzeja Buśko nikt z radnych opozycyjnych czy koalicyjnych, miejskich czy powiatowych nie kwapi się do zadawania pytań w tej sprawie. Gmina jest bardziej pochłonięta osłabianiem "Niezależnych" (czyli opozycji), a powiat jest osłabiany sporami między koalicją a opozycją. A temat bezrobocia wymaga szerokiej dyskusji i współpracy między politykami na szczeblu lokalnym. Tego niestety nie ma. Należy również dodać, że do wzrostu bezrobocia przyczynia się rząd poprzez podwyższanie podatków i liczne utrudnienia dla przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy oraz wzrost kosztów pracy itp. Jako realistka uważam niestety, że nie idzie to ku lepszemu, a wręcz przeciwnie. Jeżeli tak dalej pójdzie, młodzi z kraju będą wyjeżdżać jeszcze częściej (o ile to jeszcze w ogóle możliwe, bo statystyki są zatrważające). A w powiecie i gminie piękne inwestycje typu odnowiona synagoga czy Centrum Polonii w Brniu mogą wkrótce opustoszeć. I to jest wyzwanie dla lokalnych polityków; dla radnych. Czy je podejmą - to zależy wyłącznie od nich. A od Państwa, od wyborców zależy, czy oddadzą na nich głos, czy może niektórym z nich podziękują (co dla niektórych będzie zapewne oznaczało "osobisty koniec świata":). Macie Państwo wpływ na kształt lokalnej polityki. Na Nowy Rok życzę więc, by z tego wpływu korzystać i wybierać dobrze. Pozdrawiam.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 10)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)