Dzisiaj:
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku
Angeliny, Augustyna, Bogusława, Roberta

Radni zadecydowali o losach ZOL–u i ginekologii

1 lutego 2015 | komentarzy 28

Tak, jak przypuszczało się już od dawna – niedługo po wyborach rozstrzyga się los ginekologii i Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego dąbrowskiego szpitala. I również tak jak przypuszczano – w tych sprawach decyduje się szybko, bez obecności licznych mediów, które ostatnimi czasy, przy okazji różnych wydarzeń, często nawiedzały tę placówkę i pojawiały się na sesjach.

Tym razem nie w blasku fleszy i w obecności kamer, ale w pośpiechu i większością głosów, zadecydowano o pozwoleniu na wynajem pomieszczeń ZOL – u oraz trzeciego piętra szpitala (oddział ginekologiczno – położniczy).

Nie przychylono się nawet do wniosku Anny Jastrzębiec – Witowskiej, która pytała o możliwość przełożenia tej uchwały na następną sesję, by mogli się z nią szczegółowo zapoznać nowi radni; ani wniosku Wiesława Krajewskiego o zaniechanie decyzji na dwa tygodnie i rozważenie innych rozwiązań.

Wszystkie kuluarowe przypuszczenia, potwierdzane w nieoficjalnych rozmowach z osobami związanymi z tematem, sprawdziły się podczas sesji rady powiatu. O szpitalu decyduje się po wyborach, gdyż przed nimi byłby to „samobój”, którego wyborcy mogliby nie wybaczyć. Takie trudne sprawy rozstrzygać można wyłącznie krótko po elekcji. A że jest to bardzo trudna kwestia, pojawiająca się w jeszcze trudniejszej sytuacji – nie da się zaprzeczyć. Oczywiście władza i tak musiałaby stanąć kiedyś (być może szybciej niż się spodziewano) przed takim wyzwaniem – pytanie tylko, czy znaleziono najlepsze rozwiązanie? I czy przełożenie tego na następną sesję pomogłoby szpitalowi? Pojawia się coraz więcej głosów, również tych oficjalnych, potwierdzających że sytuacja finansowa dąbrowskiego szpitala jest bardzo ciężka i dalsze utrzymywanie status quo grozi upadkiem całej placówki. Potwierdza to również audyt. Ale trudno uwierzyć, że szpitalowi mogłyby zaszkodzić dodatkowe dwa tygodnie na zastanowienie.

Przyznać należy, że władza podeszła do tego bardziej „otwarcie” niż przedtem. Postanowienia przegłosowane większościowo (przeciwko opowiedział się Wiesław Krajewski; jedna osoba wstrzymała się od głosu) podczas Rady Społecznej ZOZ, przeniesiono na obrady rady powiatu. Głosowano dwie kluczowe uchwały – dotyczące wyrażenia zgody na oddanie w najem pomieszczeń ZOL – u i ginekologii podmiotom zewnętrznym.
Swój sprzeciw wobec tego wyraziła opozycja (Wiesław Krajewski, Marta Chrabąszcz, Krzysztof Bryk i Barbara Łuszcz – przeciw; Marian Szajor wstrzymał się od głosu), przeciw gosowała radna Anna Jastrzębiec – Witowska (koalicja). Reszta radnych, obecnych podczas obrad, opowiedziała się za. Zanim jednak doszło do podjęcia uchwał, pojawiła się iskierka nadziei, że uda się przesunąć trudne głosowanie, a radni otrzymają więcej czasu na przemyślenie tak istotnych decyzji, związanych z wielką odpowiedzialnością.

Nowa radna Anna Jastrzębiec – Witowska (koalicja) zawnioskowała o przesunięcie głosowania, by dać czas nowym radnym na zapoznanie się z kontrowersyjnymi uchwałami. Wniosek niestety nie przeszedł, a nawet nie wszyscy nowi opowiedzieli się za nim, potwierdzając tym samym, że wiedzą dokładnie, jaką biorą na siebie odpowiedzialność, zwłaszcza przed mieszkańcami. Czwarta sesja tej kadencji postawiła przed nimi, bez wątpienia, ciężkie wyzwanie i będą z tego rozliczani przez wyborców. Wniosek przepadł dziesięcioma głosami sprzeciwu.

W punkcie dotyczącym „zapytań i interpelacji radnych” pierwsza głos zabrała Marta Chrabąszcz, która nawiązała do otrzymanego w grudniu na dyskietce audytu szpitalnego. Dopytywała, które z wytyczonych w programie działań już wdrożono, a które jeszcze nie, i dlaczego. Dociekała również, dlaczego wśród porównywalnych szpitali powiatowych, to właśnie placówka w Dąbrowie Tarnowskiej ma najmniejszy kontrakt, i jaką dokładnie sumę udało się wynegocjować na 2015 r.

Krzysztof Bryk zawnioskował, w imieniu mieszkańców gminy Szczucin, o przywrócenie w tym mieście punktu konsultacyjnego Powiatowego Urzędu Pracy, gdyż dojazdy do Dąbrowy Tarnowskiej wiążą się z dodatkowymi kosztami i utrudnieniami; zwłaszcza dla bezrobotnych z ościennych miejscowości gminy, których od Dąbrowy dzieli nawet 40 km.

Na pytanie Marty Chrabąszcz odpowiadał, obecny na radzie, dyrektor ZOZ Łukasz Węgrzyn. Jak się dowiedzieliśmy, już za ok. tydzień otwarty będzie nowoczesny rezonans magnetyczny (pisaliśmy o tym przy okazji obrad rady społecznej). W trakcie jest połączenie mikrobiologii i analityki oraz zmodernizowanie kotłowni. Z winy NFZ zablokowane jest, chwilowo, kontraktowanie nowych działalności medycznych, które mają powstać w szpitalu (więcej na ten temat w artykule o audycie – w trakcie przygotowania); szpital oczekuje na rozpoczęcie konkursów, gdyż wszystkie inne warunki zostały już spełnione.

Program naprawczy od momentu powstania ewaluuje cały czas. Założenia od 2014 r. zmieniają się. – poinformował Łukasz Węgrzyn.

Dyrektor poinformował także, że NFZ każdego roku przyznaje szpitalom powiatowym coraz niższe kontrakty. Dąbrowski ZOZ należy do Stowarzyszenia Szpitali Małopolskich, zrzeszających dwadzieścia placówek medycznych. Na ten rok wszystkim tym szpitalom NFZ planował obciąć finansowanie, w sumie, o ponad 8 mln. zł. Placówki nie wyraziły zgody na tak krzywdzące kontraktowanie.

Udało się uratować ten kontrakt – na takim samym poziomie, jak w zeszłym roku; plus 118 tys. zł. wzrost na ginekologię. Przystąpiliśmy do „pakietu onkologicznego”, więc w poradniach są niewielkie wzrosty. W niektórych jednostkach spadło, w niektórych odnotowaliśmy wzrost; w sumie kontrakt jest na tym samym poziomie. – wyjaśniał dyrektor szpitala, który tłumaczył, że wysokość kontraktu NFZ zależy od liczby mieszkańców.

Niepokojącym jest natomiast fakt, że np. na chirurgię przyznano o ponad 220 tys. zł. mniej, niż zeszłego roku.

Nowy dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, do niedawna burmistrz, Stanisław Początek odniósł się do wniosku Krzysztofa Bryka. Wcześniej Tadeusz Kwiatkowski wyjaśnił, że punkt konsultacyjny nie został zlikwidowany na wniosek Zarządu Powiatu, tylko na skutek problemów lokalowych.

Taki punkt działał. Pan burmistrz Szczucina Jan Sipior wypowiedział lokal i nie mieliśmy tego lokalu. Nowy burmistrz pan Andrzej Gorzkowicz obiecał, że może nam nieodpłatnie użyczyć dogodny lokal. Sprawa jest otwarta, o postępach poinformuję na kolejnych sesjach. W takim lokalnym punkcie możemy realizować tylko porady i doradztwo zawodowe. Rejestracja musi być w Dąbrowie Tarnowskiej. Sprawę uważam za otwartą i niebawem Państwa poinformuję o zakresie świadczonych usług, bo obsada urzędu jest obecnie bardzo okrojona. – mówił Stanisław Początek.

Wydawało się, że nie padną w ogóle pytania dotyczące najistotniejszych kwestii – czyli losów ZOL – u i ginekologii. Piszemy w tej kolejności, gdyż o ile zwiększenie referencyjności na ginekologii, oprócz ryzyka, może przynieść wiele korzyści dla pacjentek, o tyle losy Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego przejętego przez podmiot zewnętrzny (bez pakietu udziału starostwa) mogą być różne. Zwłaszcza że mowa tu o najbardziej „zbędnych” i „niewygodnych” pacjentach, bo starszych i z wieloma schorzeniami, a małymi dochodami z rent i emerytur. Nie da się ukryć, że nie są to „ulubieńcy” części niepublicznych podmiotów medycznych.

Poza tym rozbieżność między tymi dwoma oddziałami zasadza się także na ogromnej różnicy w generowaniu długów – ginekologia  „wytwarza” największe zadłużenie wśród oddziałów szpitalnych; ZOL zaś – najmniejsze, a to od niego chciano kilka lat temu rozpocząć nawet nie prywatyzację, ale likwidację jednostki podlegającej pod szpital.

Przez pewien czas wydawało się, iż te pytania nie padną i nie będzie żadnego sprzeciwu zwłaszcza wobec pozwolenia na wynajem pomieszczeń ZOL – u.

Musiało się obyć zresztą bez niemego sprzeciwu, który kilka lat temu wyraziła cała załoga Zakładu, przychodząc wraz z kierowniczką na sesję. A było to krótko po naszym reportażu, który nagłośnił problem. Teraz nie było nikogo z najbardziej zainteresowanych, kto opowiedziałby się za Zakładem Opiekuńczo – Leczniczym; zwłaszcza za pacjentami. Prawdopodobnie zwyciężyło tzw. „zmęczenie materiału”.

Żaden z jego podopiecznych, osób starszych, schorowanych, niejednokrotnie nieświadomych, nie byłby w stanie przybyć na sesję. Być może nie wiedzą nawet, że powoli rozstrzygają się losy Zakładu. Czy rzeczywiście taka ewentualna zmiana nie będzie miała negatywnego wpływu na podopiecznych ZOL – u? Chcemy w to wierzyć, ale zajmowanie się w Polsce starszymi, potrzebującymi ludźmi o niskich uposażeniach, to wciąż bardziej paląca potrzeba społeczna, niż dochodowa działalność. Potrzeby społeczne nadal jeszcze zaopatruje publiczna służba zdrowia, na którą wszyscy pracujemy.

Nie zawiódł w tej kwestii Krzysztof Bryk, który spokojnie zajął stanowisko w sprawie ginekologii i ZOL – u.

26. (stycznia – red.) komisja oświaty negatywnie zaopiniowała te uchwały. Parę miesięcy temu Zarząd zamówił audyt, który miał opracować program naprawczy. Audyt za minimalne pieniądze i najlepszą od tego firmę. Niektóre te ścieżki są bolesne, ale ten audyt ma dużo dobrych rozwiązań. Mamy nową dyrekcję, nieźle opłacaną. Mamy moralne prawo wymagać od Niego dobrego zarządzania. Oddzielenie tych dwóch jednostek, może to być początek końca szpitala. Nie pokazujemy, jakie będą straty, chociażby obciążenie pozostałych jednostek kosztami stałymi. Problem będzie z wykorzystaniem sali operacyjnej. – tłumaczył Bryk, który przeanalizował audyt i zwrócił m.in. uwagę na znikome wykorzystanie nowoczesnego bloku operacyjnego, w którym znaczna część zabiegów to operacje z dziedziny ginekologii – Obcy podmiot do 2016 r., jeszcze przez dwa lata, nie będzie mógł korzystać z sali operacyjnej. 26% operacji to zabiegi ginekologiczno – położnicze. Stopień wykorzystania tego bloku jest bardzo mały. W znacznym stopniu na zwiększenie wykorzystania bloku pracował ten oddział. Mamy nowy Zarząd, nową dyrekcję, nowy program naprawczy. Pozwólmy Panu dyrektorowi działać. Nie możemy wywiesić białej flagi! Panie dyrektorze, mamy moralne prawo żądać od Pana skutecznego, dobrego zarządzania szpitalem.

Marta Chrabąszcz dociekała losów pracowników oddziałów, które prawdopodobnie przejmą podmioty zewnętrzne. Czy personel będzie miał szansę przejść na inne oddziały szpitalne.

Dopuszczono również do głosu przewodniczącą Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych Bożenę Kolarczyk, która chciała ustalić, którą z trzech wersji naprawczych, prezentowanych w audycie, wybrano. Chociaż na to pytanie nie było jednoznacznej odpowiedzi, można przypuszczać, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że chodzi o wariant drugi (ale ze zmianami). [Pierwszy wariant (oznaczenie „0”) – bez uwzględnienia programu naprawczego, to niemal pewny upadek szpitala, drugi („1”) – z uwzględnieniem proponowanych zmian; ma uratować placówkę; trzeci („2”) – przekształcenie w spółkę prawa handlowego. Firma, która wykonywała audyt, zaleca wersję „środkową” – red.]

Żeby w jakiś sposób ratować te oddziały, jeżeli jest taka możliwość. Jeżeli nie będzie takiej możliwości, nie chcemy blokować wyłonienia tych jednostek ze szpitala, ale żeby w umowie było zapisane, że pracownicy zostaną przejęci na tych samych warunkach. Żeby nie było tak, że po miesiącu, czy dwóch, mogą być zwolnieni. Zobowiązać Pana starostę, żeby 30 dni wcześniej zgłosił nam, przed przejęciem oddziałów, żebyśmy mogły rozpocząć rozmowy z pracodawcą. – mówiła Bożena Kolarczyk, która podkreśliła, że Związki obawiają się również kosztów, którymi – po wyłonieniu ZOL – u i ginekologii ze struktur szpitala – zostaną obciążone pozostałe oddziały.

Ogromny pośpiech i chaos towarzyszy tej uchwale. Nowa radna z koalicji prosiła, żeby dać czas na przemyślenie tych uchwał. Nawet ten głos był niesłyszalny przez tzw. „maszynkę do głosowania”. Komisja jest przeciw temu pośpiechowi. Dlaczego o tym mówię? Miesiąc temu otrzymaliśmy płyty, a materiał był od września. Dopytywaliśmy się o niego. Teraz zostaliśmy obrzuceni tą płytką. Nie wiadomo nawet, czy mamy to przegłosować? Program został dobrze przygotowany. – mówił Wiesław Krajewski, który nawiązał do trzech wariantów przedstawionych w audycie (j. w. – red.).

My na ten temat nawet nie rozmawialiśmy. – mówił dalej radny.
Jeśli tak ma to wyglądać, to ja dziękuję za taką współpracę. Dajmy taką szansę, porozmawiajmy jeszcze. Na radzie społecznej też dyskusja była szybko ucięta. Większość była za tym, ja tylko byłem przeciw. Czy Państwo zdajecie sobie sprawę, że wydzierżawienie związane jest ze zmianą statutu. Na 10 lat firma przejmuje. Nikt nic nie wie. Czy projekt umowy jest integralną częścią uchwały? Dajemy Panu dyrektorowi mandat zaufania. Polska służba zdrowia jest w tragicznym stanie – wiemy o tym. W materiale o służbie zdrowia wyczytałem, że pod tym względem przed nami jest nawet Albania! Jeżeli władze centralne sobie nie radzą z służbą zdrowia, to my przynajmniej spróbujmy. Trzecie piętro będzie wydzierżawione na 10 lat – kończy się rola starosty. ZOL – jest to samo. Ten szpital ma prawo funkcjonować, jeżeli jest w całości. Jest ustawa restrukturyzacyjna szpitala, którą rząd proponuje. Jakie są formy przekształcenia w spółkę prawa handlowego? Jeden czy dwa miesiące nikomu nie zaszkodzi. Wyrwanie ze szpitala choć jednego ogniwa, to efekt domina. Cztery miesiące i będzie po szpitalu! W audycie jest kilka fajnych propozycji. Tyle się mówi o negocjacjach społecznych – włączmy w to wszystkich: pracowników, dyrektora, kierowników. Model negocjacji społecznych – zastosujmy to w Dąbrowie! – zachęcał Wiesław Krajewski.

Rada społeczna podjęła decyzję – 9 głosów za. Komisja branżowa jest złożona z członków w większości jednego ugrupowania – PiS. Nie jest to obraz całej rady. Pozostałe komisje raczej jednogłośnie poparły te uchwały. (…) Miał już radny Krajewski swoją kadencję. Jak się zakończyło uzdrawianie szpitala – wszyscy wiemy. Bieganie po sądach, prokuratura, solary. Będąc opozycją można wygłaszać takie teorie, jak się za nic nie odpowiada. Używanie takich płomiennych słów. (…) Ta strata będzie się pogłębiać, będzie zagrażać funkcjonowaniu szpitala. (…) Dyrektor Orzeł dochodzi do wniosku – nie podejmowanie szybkich kroków zagrozi istnieniu szpitala. Nie da się dużego pożaru zgasić wiaderkiem wody. Jestem temu przeciwny. Tutaj trzeba całych zastępów do gaszenia (…). Bez względu, czy ta decyzja będzie dobra, czy zła – trzeba ją podjąć! – dowodził wicestarosta Marek Kopia.

Tadeusz Kwiatkowski usprawiedliwiał Zarząd Powiatu, zrzucając odpowiedzialność na dyrektora ZOZ – u, który zresztą od tej odpowiedzialności się nie odżegnywał.

To nie Zarząd Powiatu wystąpił z takim wnioskiem, tylko dyrektor szpitala wystąpił z wnioskiem. Takie straszenie ludzi… (…) Nic nie jest przesądzone. Nie wiadomo, czy ktoś się zgłosi, czy podejmie wyzwanie. Takie używanie płomiennych słów, jak to powiedział wicestarosta. Można mówić, że to będzie zagrożenie. Mamy Mielec niedaleko. Co poniektórzy lekarze poszli do Mielca – funkcjonuje to wszystko. Jest to wszystko realizowane na Fundusz Zdrowia, pacjenci za nic nie płacą. Mówimy o ZOL – u; proszę przeanalizować, ilu naszych mieszkańców jest na ZOL – u. (…) Nawet połowy nie było. Oczywiście przyjmujemy wszystkich. Kontrakt jest na liczbę mieszkańców. Staramy się pomóc. Szpital też nie jest właścicielem rezonansu. Mamy zapisaną w programie naprawczym geriatrię – a ilu geriatrów jest na rynku? Jeżeli nikt nie przyjdzie, będziemy musieli usiąść i się zastanowić, co z tym robić dalej. My już w tym roku, zgodnie z ustawą, powinniśmy przystąpić do komercjalizacji. Fundusz Zdrowia kładzie nacisk na AOS – y (Ambulatoryjną Opiekę Specjalistyczną – red.). Nie wszystkie powiaty mają szpitale. Jest wniosek dyrekcji szpitala. – tłumaczył starosta.

Głos zabrał również sam zainteresowany – dyrektor szpitala, Łukasz Węgrzyn.

Po zmianie systemu szpital funkcjonuje 20 lat i przez ten czas jest już 15 mln. zł. strat. Średnio ok. 1,5 mln. zł powiat dokładał. Tylko że wtedy Fundusz płacił jeszcze za nadwykonania. 16, 5 mln. zł mamy kredytu; czyli 3, 5 mln. zł. rocznie do spłacenia. Czy był lepszy, czy gorszy dyrektor – nie miało to znaczenia dla funkcjonowania szpitala. Pytanie, czy powiat stać na to? Większość postulatów (może 80%) to są pomysły nasze, wypracowane z dyrektorem Weryńskim i kadrą zarządzającą, kierownikami. 6, 5 mln. zł, potem 3 mln. zł. dopłacaliśmy do ginekologii; 50, 60 tys. zł. miesięcznie do ZOL – u. Taniej byłoby nie prowadzić działalności – pracownicy, żeby nie pracowali, tylko siedzieli w domu i pobierali pensje. To jest taki sarkazm, ale taka jest prawda. Fundusz traktuje lepiej jednostki niepubliczne. Mają możliwość pozyskania dodatkowych opłat. Przychodzą osoby, które chcą w ZOL – u położyć kogoś bliskiego, bo np. idą na operację. Sytuacja jest pilna, a są wtedy miejsca komercyjne, z których można skorzystać. Jeżeli nie podejmiemy takich działań – przykładem może być szpital w Nowym Sączu i Roztoce. Działania trzeba podejmować szybko. W przetargu na pewno nie będzie zapisów krzywdzących dla pracowników i szpitala. – zapewniał dyrektor ZOZ.

Co do stopnia referencyjności – szpital nie byłoby na to stać. Stawki dla specjalistów zaczynają się od 200 zł.; 500 zł. profesorowie biorą za konsultację. W naszym szpitalu – to nie tajemnica – lekarze otrzymują 40 zł za godzinę. Niepodjęcie takich działań zagraża funkcjonowaniu całego szpitala, a perspektyw nie ma. Sytuacja jest nie zła, ale krytyczna. Były próby trzy lata temu, jak chodzi o ZOL. Były rozmowy ze stowarzyszeniem gmin. Ale jak przychodziło do konkretów – wójtowie patrzyli po suficie, po oknach – żeby tylko nie było konkretnych deklaracji. Bardzo chętnie przygotowałbym się na dyskusję. Np. na temat programu „Plan B” zakładającego redukcję zadłużenia placówki – przykładem: szpital Rydygiera w Krakowie, ale cały jest spółką prawa handlowego. – mówił Łukasz Węgrzyn.

Ad vocem do wypowiedzi Marka Kopii, który jak zwykle daleko z prawdą się rozmija. Pan dyrektor Orzeł zostawił szpital na bardzo przyzwoitym poziomie. Jeżeli chodzi o machanie tym rzekomo tajnym materiałem przez jednego Pana, którego tu już z nami nie ma… Mogliście ten materiał wprowadzić przez cztery lata. Trochę się dziwię Panu dyrektorowi. Tą metodą nie wyprowadzimy szpitala. To przekształćcie w spółkę prawa handlowego – wtedy szpital zostanie naszą własnością. Zanim podejmiecie taką decyzję, podejmijcie drogę rządową. Przekształćcie w spółkę handlową na drodze programu rządowego. – mówił Krajewski.

Dla pacjentów nie ma to żadnego znaczenia, jaka będzie forma zarządzania. – powiedział dyrektor szpitala.

Wie Pan, jak wygląda oddział dializ? To jest fenomen tej firmy prywatnej. Obsługują tam zdrowych, młodych mieszkańców, a bardziej chorych odsyłają do szpitali publicznych. – wyjaśnił Wiesław Krajewski.

Naprawdę sytuacja jest zła. I za rok będę mógł tu prosić powiat o pożyczkę, bo nie będzie na wypłaty dla pracowników. – ostrzegał dyrektor Węgrzyn.

Przekształcenie w spółkę prawa handlowego, to jest już taka prywatyzacja całego szpitala. Czy taka spółka ma rację bytu? To są trudne decyzje. To nie jest tak, że jesteśmy „maszynką do głosowania”. Każdy ma odpowiedzialność moralną za te decyzje; każdy będzie to musiał rozważyć w swoim sumieniu, w swoich myślach. Niezrobienie nic jest najgorsze. My nie zatwierdzamy umowy wynajmu. Nasza uchwała jest tylko pozwoleniem na wynajem tych pomieszczeń. Czy można zawrzeć te wnioski w uchwale (o przejęciu pracowników przez nowy podmiot na dotychczasowych umowach o pracę – red)? – dopytywała Barbara Pobiegło.

Niestety nie. Takich zapisów moim zdaniem być nie może. – tłumaczył radca prawny.

Do dyskusji ponownie włączyła się Marta Chrabąszcz, która dopytywała o możliwość zapewnienia pracownikom tych oddziałów dotychczasowych umów o pracę, lub przeniesienia na inne oddziały.

Tym pracownikom zostaną wypowiedziane umowy o pracę. Czy jest możliwość przeniesienia pielęgniarek na inne oddziały. Ja bym tu tak nie dzieliła na koalicję i opozycję; bo to jest tak, jakby tylko koalicja myślała, a my nie. My nie przestajemy myśleć. A przypadek Pani Anny Witowskiej dowodzi czego innego, że też się wahała. Takie twierdzenie, że głosujemy przeciw, bo jesteśmy z opozycji jest niesłuszne.

Mój głos nie był przeciwko komuś. Wierzę w publiczną służbę zdrowia i ta decyzja jest dla mnie bardzo trudna. – zaznaczyła Anna Jastrzębiec – Witowska.

Wicestarosta po raz kolejny zaczyna nas dzielić. Nigdy nie obrażałem nikogo i proszę tylko o uszanowanie naszego zdania. Pan nie musi nas oceniać. Ocenią nas wyborcy. (…) Może nie tą drogą? Należy restrukturyzować, bronić i ratować szpital. Skoro był raport, należało go wykorzystać – wyciągnąć z niego wnioski. Nie można powiedzieć, że opozycji nie zależy, bo nie odpowiada. Każdemu mieszkańcowi i wszystkim nam, radnym, zależy na dobru powiatu. – zwrócił uwagę Kopii Krzysztof Bryk.

Głos w dyskusji zabrał Andrzej Urbanik, który porównał dąbrowski szpital do… tonącej łodzi. Trudno powiedzieć, czy radny miał świadomość jaką metaforą (w zasadzie już toposem) chce się posłużyć (w oryginale była to Ojczyzna jako okręt), i czy zaczerpnął ją od Horacego, czy może z Kazań sejmowych Piotra Skargi. Jedno jest pewne – nie wyszło mu to, i wywołało raczej rozbawienie inwencją twórczą radnego, niż przejęcie bardzo ciężką przecież sytuacją szpitala.

Metafora być może jak najbardziej uzasadniona w takiej sytuacji, ale jej „realizacja” w praktyce całkiem nietrafiona, chociażby dlatego, że mogłaby zadziałać jak broń obosieczna, gdyby inni radni umieli odpowiednio ją wykorzystać przeciw samemu autorowi. Chyba, że „siła rażenia” tego toposu obliczona była na znużenie rady przedłużającą się, a nie przynoszącą konsensusu, dyskusją, gdyż wtedy należy uznać, że był to zabieg skuteczny. Niedługo potem radni zgodnie zawnioskowali o zakończenie dyskusji.

Praktycznie wszystkie grupy w szpitalu są za tymi zmianami – czyli wszyscy ci, którzy są zainteresowani, żeby było dobrze. Chciałbym pogratulować wszystkim tym, którzy chcą przekształcać szpital. – I tu padło to barwne porównanie szpitala do łodzi. – Ja nie będę się bał podnieść z całą odpowiedzialnością ręki za tymi działaniami. Próbujmy podjąć taką decyzję. Stanąć przed wyborcami i powiedzieć: „Tak! Próbowaliśmy ratować ten szpital!”. Panie dyrektorze, rób Pan wszystko, żeby ten szpital lepiej funkcjonował, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Do głosu dopuszczono ponownie Bożenę Kolarczyk, przewodniczącą Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych.

Związki Zawodowe nie mogą decydować o oddziałach. Naszą rolą jest zabezpieczenie pracowników. (…) Ale średnio wiek pielęgniarek z ZOL – u to jest 50 lat i tu chodzi o zabezpieczenie pracowników.Bożena Kolarczyk odczytała pismo sporządzone przez prawnika Związków, które miało dowodzić, że można zapewnić ochronę miejsc pracy na dotychczasowych warunkach. Przewodnicząca zresztą rozdała wszystkim radnym jeszcze przed sesją materiał na ten temat; z podstawowymi warunkami, których dopełnienia i przestrzegania, Związki oczekują od rady.

Radni Powiatu Dąbrowskiego

Zarząd MOZ OZZiP przy ZOZ Dąbrowa Tarnowska otrzymał informacje że na sesji rady powiatu dnia 29.02.15 mają być podjęte decyzje co do wydzielenia ze struktur szpitala do firm zewnętrznych ZOL’u oraz 3 piętra budynku ogólnego w skład którego wchodzą oddziały: Ginekologiczny i Położniczo- Noworodkowy.

Związek zawodowy informuję, że wśród pracowników tych oddziałów posiada swoich członków i zamierza kontynuować działalność związkową u pracodawców, którzy przejmą pracowników do dalszego zatrudnienia.

Oczekujemy od radnych Powiatu Dąbrowskiego aby zapewnili w treści umowy intencyjnej wynegocjowania przez Starostę przejęcia pracowników przez nowe podmiotów trybie artykułu 23’ kodeksu pracy.

Ze swojej strony zastrzegamy sobie prawo do podjęcia negocjacji z nowymi pracodawcami co do ustalenia zasad gwarancji dalszego zatrudnienia pracowników.

Jednocześnie wnosimy aby Pan Starosta pisemnie zawiadomił naszą organizację związkową, w terminie co najmniej 30 dni przed przekazaniem pracowników o oznaczeniu (pełna nazwa) spółek, które zamierzają przejąć te sfery działalności, tak aby móc rozpocząć te negocjacje.

Ponadto, zwracamy się aby zgodnie ze złożonymi deklaracjami w tym zakresie w Uchwale dotyczącej ZOL, został zawarty zapis, że wszystkie pielęgniarki z tej jednostki organizacyjnej, które wyrażą chęć utrzymają zatrudnienie na niezmienionych warunkach w ZOZ.

Jest to możliwe i było to już stosowane. Obiecano nam, że wszystkie pielęgniarki znajdą zatrudnienie w niezmienionych warunkach w ZOL – u, albo przejdą na takich samych warunkach na inne oddziały. Jest tam niewiele pielęgniarek, więc chyba nie będzie trudności. Tutaj bardziej obawiamy się o ginekologię, bo tam pracują położne i nie mogą pracować gdzie indziej. To było już przerabiane w innych zakładach i takie gwarancje dla pracowników da się uzyskać. – mówiła Bożena Kolarczyk.

Ja się tu zgadzam ze Związkami. W treści umowy intencyjnej można zawrzeć taki zapis, ale w treści umowy, a nie uchwały. Tutaj się nic nie zmieniło [w kwestii zapewnień dla pracowników – red.]. Kwestie, żeby w tej umowie intencyjnej to zawrzeć. Myślę, że Pani Bożena się włączy w te prace. – mówił Tadeusz Kwiatkowski.

Tak jak mówiłem wcześniej – przedmiotem uchwały może być tylko oddanie w najem pomieszczeń. Umowy nie są załącznikiem do uchwał. – tłumaczył radca prawny.

Uchwały przegłosowano więc w niezmienionym kształcie i brzmiały następująco:

uchwała w sprawie wyrażenia zgody na oddanie w najem lokali użytkowych oraz środków trwałych i wyposażenia Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego znajdującego się w Zespole Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej”,

uchwała w sprawie wyrażenia zgody na oddanie w najem lokali użytkowych znajdujących się na terenie Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej”,

uchwała w sprawie wyrażenia zgody na oddanie w najem pomieszczeń użytkowych znajdujących się na terenie Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej wraz z wyposażeniem”.

(Jedna z nich dotyczyła przedłużenia umowy dla podmiotu zewnętrznego prowadzącego oddział dializ.)

Nie ma w nich zawartych żadnych gwarancji dla pracowników ZOL – u, ani ginekologii. Do uchwał nie dołączono umów gwarancyjnych, intencyjnych (ani żadnych innych). Radca prawny poinformował, że to niemożliwe. Takie umowy będą dopiero tworzone, i jeśli wierzyć zapewnieniom starosty, (których dowody można znaleźć w tej relacji i wielu wcześniejszych artykułach Kuriera) Związki mają w nich uczestniczyć i mieć możliwość negocjowania ustaleń dotyczących zatrudnienia pracowników. Ale tak naprawdę praca Związków i pilnowanie interesów pracowniczych, zacznie się dopiero teraz, gdyż uchwały, które przeszły na ostatniej sesji nie dają im żadnych gwarancji. Miejmy nadzieję, że taką gwarancją będą zapewnienia starosty, o których podczas sesji poinformował dyrektora ZOZ – u, że w razie czego pracownicy znajdą zatrudnienie w szpitalu. Trudno jednak przeoczyć wewnętrzne sprzeczności, patrząc zarówno na ustalenia audytu (które jako wskazanie wyraźnie zalecają zmianę dotychczasowych umów pracowniczych na kontrakty; i wspominają równocześnie o zbyt dużym poziomie zatrudnienia w placówce), jak i ostatnie redukcje, które objęły 34 osoby (z różnych grup pracowniczych). W późniejszej rozmowie z Kurierem starosta zapewniał jednak, że żadnych masowych zwolnień nie będzie; by pracownicy nie obawiali się utraty posad.

Cała nadzieja Związków w deklaracjach starosty (które odnajdą w dzisiejszej i wstecznych publikacjach Kuriera) oraz udziale w negocjacjach z ewentualnymi podmiotami, które zdecydują się na przejęcie oddziałów. Same Związki wiąże jeszcze do czerwca „zawieszenie broni”, więc tym trudniej będzie im walczyć o zapewnienie dogodnej sytuacji zatrudnienia dla pracowników, ale jeżeli im się to uda – od strony pracowniczej – odniosą sukces. Teraz będą musiały bacznie przyglądać się postępom w tym zakresie i przypominać o obietnicach ze strony władz. A przede wszystkim uniknąć pułapki, którą mogą być gwarancje trzy –, czteromiesięcznego czy rocznego przejęcia pracowników na dotychczasowych warunkach, gdyż można się tylko domyślać, co stanie się z personelem po tym czasie; w dobie wszechobecnych „śmieciówek”.

Pojawiły się jeszcze głosy i wątpliwości wśród radnych, czy takie pomieszczenia będzie można wynająć za symboliczną złotówkę (co raczej nie byłoby uczciwe wobec szpitala, którego ogólne koszty dotychczas były „dźwigane” w jakimś sensie przez wszystkie oddziały). Rozpatrywano również, i nie udało się tego ustalić z całą pewnością, która z form przekształceń: czy wynajęcie oddziałów podmiotom zewnętrznym na określonych warunkach na okres 10 lat, czy przekształcenie w spółkę prawa handlowego (a więc jakąś formę wolnorynkową) zapewni powiatowi dalszą kontrolę nad owym majątkiem, należącym przecież, przynajmniej na razie, do szpitala i stanowiącym jedną z jego integralnych części.

Czy wybór takiego rozwiązania, jak oddania w najem tych pomieszczeń – nie jest równoznaczny z utratą kontroli nad majątkiem szpitala (a więc i powiatu) na 10 lat. I czy rzeczywiście musi to być aż dekada, czy można sporządzić zapis o użyczeniu pomieszczeń „do” 10. lat. Na te, i temu podobne pytania, odpowiedzi były raczej zawoalowane i niejednoznaczne (a przede wszystkim wyłożone w takiej formie, iż trudno było którąś z nich uznać za pewnik). I mimo iż, co nadmieniła na końcu przewodnicząca, dyskusja była raczej spokojna i rzeczowa, bez sprzeczek; pozwolono przedstawić wszystkie argumenty za i przeciw, to jednak widoczna była (zwłaszcza w gronie koalicji) obawa przed oceną opinii publicznej i dało się odczuć ciężką atmosferę. Radni odczuwają ciążącą nad nimi odpowiedzialność za podjęte właśnie decyzje (i przyjmują ją na siebie), dlatego już na początku artykułu wymieniliśmy nazwiska radnych opowiadających się przeciw lub wstrzymujących się od głosu, i nadmieniliśmy, że obecna reszta (koalicja) odpowiedziała się za.

Podtrzymuję swoją propozycję. Ja mimo wszystko apeluje – dwa tygodnie jest w stanie poświęcić Pan dyrektor. Audyt był z datą wrześniową. Warto nad tym się pochylić. Są tam trzy warianty. Pan radny Urbanik porównał szpital do jednostki pływającej. Jedni się śmiali, drudzy nie śmiali. Ale jest to za poważna uchwała. Ratujmy ten szpital w trybie rządowym, z pakietem udziału powiatu. Będziemy właścicielami. Będziemy mieli wpływ na to. Bo jak teraz zostanie podjęta uchwała, Pan dyrektor będzie miał rozwiązane ręce. – mówił Krajewski, który chciał „wytargować” chociaż dodatkowe dwa tygodnie na szerszą dyskusję na ten temat z udziałem różnych środowisk, i zobligowanie dyrektora ZOZ do zastanowienia się również nad trzecim wariantem zaproponowanym w audycie. Łukasz Węgrzyn wyraził zresztą taką chęć.

Barbara Pobiegło zaś dowodziła, że jest to zachęta do prywatyzacji, lub co najmniej komercjalizacji szpitala, z czym nie zgodził się Krajewski.

W jednym i drugim przypadku majątek będzie powiatowy. Majątek zostaje powiatowy. – mówił radny Andrzej Urbanik, z czym ponownie nie zgodził się Wiesław Krajewski.

Radny Krajewski mówi o komercjalizacji. – mówił stanowczo Tadeusz Kwiatkowski.

Do konsensusu w tej sprawie nie udało się dojść; tak jak nie udało się wyjaśnić, która z tych dróg prowadzi do komercjalizacji (prywatyzacji?) oraz pozbawienia wpływu powiatu na oddziały (czy może nawet powoli cały szpital?), i która z nich mogłaby być lepsza dla placówki, a przede wszystkim dla pacjentów (bo to w tym miejscu jest najważniejsze, a o tym najwidoczniej podczas ostatniej sesji zapominali radni).

Co tak naprawdę przegłosowano? Pod uchwałą o „wyrażeniu zgody na oddanie w najem lokali użytkowych oraz środków trwałych i wyposażenia ZOL” (i podobnie sytuacja się ma z trzecim piętrem szpitala), kryje się możliwość wynajęcia tych pomieszczeń komercyjnym podmiotom zewnętrznym; prawdopodobnie na 10 lat. Na jakich warunkach – trudno powiedzieć. I o ile w przypadku ginekologii może to być z korzyścią dla pacjentek (tylko co z możliwością korzystania z sali operacyjnej przez dwa ostatnie lata trwania konkursu związanego z wykorzystaniem funduszy UE?) oraz dla lekarzy (dobrym specjalistom prywatne podmioty medyczne zapłacą nawet więcej niż w państwowych szpitalach), czy podobną korzyść odniosą położne, których na rynku jest zapewne więcej niż lekarzy?

[Dotąd nie przedstawiono rządowego programu zatrzymującego młodych po studiach medycznych w Polsce. Młodzi lekarze kształceni na koszt polskiego podatnika, na państwowych uczelniach, za duże pieniądze, niejednokrotnie krótko po uzyskaniu dyplomu wyjeżdżają za granicę, nie zwracając kosztów studiów. Na to niepokojące zjawisko niekiedy mają odwagę zwrócić uwagę nawet sami lekarze – np. rok temu wspominał o tym przy okazji wizyty w Dąbrowie Bolesław Piecha, a na „dąbrowskim gruncie” mówiła o tym Danuta Kulik)].

O ile na temat ginekologii można dyskutować o jakiś „plusach” takich decyzji (i również o ratowaniu w ten sposób szpitala), o tyle w przypadku ZOL – u sytuacja ma się inaczej, w „zagłębiu bezrobocia” i niskich wynagrodzeń, jakim jest Dąbrowa (podobnie zresztą jak Tarnów). Czy da się rozwinąć „biznes” na starszych ludziach, wymagających częstych procedur medycznych? Czy koszty pokryją łóżka komercyjne? I jak wyjdą na tym najbiedniejsi i najbardziej schorowani pacjenci „niekomercyjni”, podczas gdy udziału w tej spółce zewnętrznej nie będzie miało starostwo? O tym napiszemy więcej w oddzielnym artykule; starosta zobowiązał się odpowiedzieć na wszystkie przedstawione przez Kuriera pytania.

Uchwały nie są jednoznaczne oczywiście z wynajmem tych pomieszczeń, ale myli się również i ten, kto wierzy, że do takiego wynajmu może nie dojść. Ginekologią, jak wspomniano pokrótce na radzie społecznej, zainteresowane są trzy podmioty medyczne (na razie nie znamy ich nazw). Trudno uwierzyć, że żaden z nich nie „skusi się” na odnowiony oddział ginekologii, skoro można tam podnieść stopień referencyjności i przyciągnąć pacjentki (gorzej jednak z kwestią bloku operacyjnego, który „zablokowany” będzie jeszcze przez dwa lata). W przypadku ZOL – u, nie mówiło się jeszcze oficjalnie o żadnym chętnym, ale nieoficjalnie coraz więcej mówi się o jakimś podmiocie zewnętrznym (na razie bez potwierdzenia!), który zechciałby przejąć tę działalność. A zapewne taki szybko i „niespodziewanie” się znajdzie.

Najsmutniejszą konstatacją płynąca z ostatniej sesji jest jednak zadziwiający fakt, że chociaż słowa: „szpital” i „pracownicy” odmieniano przez wszystkie możliwe przypadki, tego samego nie można już powiedzieć o pacjentach. Sytuacji pacjentów nie rozpatrywano równie szczegółowo, jak wszystko inne. Jedynie dyrektor szpitala nadmienił, że ich sytuacja nie zmieni się po formalnym wydzieleniu oddziałów ze struktur szpitala. Tak naprawdę pacjenci zeszli na plan dalszy; zwłaszcza podopieczni Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego, bo o ginekologii powiedziano więcej. [Więcej na ten temat również w osobnym artykule o sytuacji ZOL – u na przełomie kilku lat, od naszej pierwszej interwencji].

Ula Skórka

P. S.:

Warto przedstawić argumenty obu stron, za i przeciw podjęciu uchwał, oraz ważniejsze konstatacje płynące z dyskusji na sesji, i stanowiska radnych oraz uczestników obrad. Oczywiście nie sposób zachować tutaj pełnego obiektywizmu, więc proszę to traktować bardziej jako odautorski komentarz (stąd „P. S.”), który może pozwolić zorientować się, zwłaszcza tym dotychczas mniej zorientowanym, jak wygląda sytuacja szpitala, i na tym tle, wyrobić sobie opinię na temat podejmowanych uchwał. I odpowiedzialności z tym związanej; zwłaszcza odpowiedzialności przed mieszkańcami. Mimo iż uchwały zostały przegłosowane, radni mogą przecież zorganizować nadzwyczajną sesję poświęconą wyłącznie sprawom szpitala i zaprosić na nią wszystkich zainteresowanych. Można wyjaśnić w ten sposób wiele niewiadomych, zanim jeszcze znajdą się podmioty zainteresowane przejęciem oddziałów. A jeżeli już takowe się znalazły, można z kolei zorganizować spotkanie z nimi i zapoznać się z ich pomysłami nt. funkcjonowania oddziałów. A można również wyłącznie przyjąć to do wiadomości, godząc się z taką argumentacją, bądź zupełnie ją odrzucając. Można również uwzględnić swoje „za” i „przeciw”, bo przecież dyskusja dopiero się zaczyna, a nowa rada, zwłaszcza ci, którzy głosowali za tymi uchwałami, przyjmuje na siebie tę wielką odpowiedzialność. Restrukturyzację szpitala i tak trzeba by jak najszybciej rozpocząć (i to rozumieją wszyscy), niezależnie jak bolesna by ona nie była, gdyż jej całkowite zaniechanie groziłoby prywatyzacją szpitala. Pytanie tylko, czy obrane przez radę drogi są najlepszymi z możliwych…

Za uchwałami Przeciw uchwałom
– takie zmiany można przeprowadzić tylko zaraz po wyborach – wie to każdy polityk, i każdy, kto stanąłby przed taką koniecznością, zrobiły to jak najszybciej po elekcji – już dawno w kuluarach mówiło się, że zaraz po reelekcji władza wróci do tematu ZOL – u, być może w gorszym ujęciu, niż przygotowana przez kierowniczkę propozycja spółki ze 100-procentową własnością powiatu. A obietnica przejęcia pracowników oddziału przez szpital, złożona była przez starostę już wtedy.

– przejście na kontrakty przez większą część pracowników zalecane jest w audycie, Związki będą musiały dołożyć więc wielu starań, by wynegocjować dotychczasowe umowy o pracę dla pielęgniarek, uważając przy tym na pułapki w postaci gwarancji umów na 3 – 4 miesiące, czy rok.

– zbyt długie zwlekanie z wdrażaniem programów naprawczych działa na niekorzyść szpitala i pogłębia zadłużenie…

… z kolei już np. dwa kolejne miesiące zwłoki mogłyby przynieść odwrotny od oczekiwanego skutek i znacznie pogorszyć sytuację finansową ZOZ…

… z kolei jak ustalić, jaki czas byłby optymalny na zastanowienie, i czy pomogłoby to w jakiś sposób szpitalowi, a szczególnie obu tym oddziałom…

… ale trudno uwierzyć, że dwa dodatkowe tygodnie na kompleksową dyskusję i rozważenie programu naprawczego pogorszą bardzo złą sytuację placówki…

… ale nie uwzględniono również prośby radnej Anny Jastrzębiec – Witowskiej o przeniesieniu uchwał na następną sesję, by nowi radni mogli się z nimi dobrze zapoznać i optymalnie przygotować do głosowania. Niektórzy nowi radni opowiedzieli się przeciw wnioskowi Witowskiej. [Notabene nie przypominam sobie, żeby takim samym stosunkiem głosów radni opowiedzieli się przeciw podwyżce diet.]…

… ale z drugiej strony radny Wiesław Krajewski zauważył, że uchwałom towarzyszył jakiś nadzwyczajny pośpiech. Może to zresztą wynikać, nie tyle z potrzeb ratowania szpitala, co przeforsowania szybko „niewygodnych” uchwał po wyborach, gdy spadek poparcia wyborców nie grozi złym wynikiem pod koniec kadencji

– ktoś musiał podjąć wreszcie jakiś program naprawczy szpitala, gdyż w obecnej sytuacji, trawestując inwencję nazewniczą radnego Urbanika, placówka idzie na dno – może nie jak łódź, ale jednak… Zwłaszcza że ciągła wymiana dyrektorów szpitala wcale nie wpływała korzystnie na tę placówkę i nie poprawiała jej sytuacji…

… ale dobrze, że raport ten został odtajniony, a nowy audyt wreszcie udostępniony…

– takie decyzje są trudne i radni nie odcinają się od odpowiedzialności za nie przed wyborcami; ani od tej czysto ludzkiej, moralnej.

… z drugiej strony nie korzystano z rozwiązań restrukturyzacyjnych, gdy podobny raport przygotował jeden z dyrektorów szpitala Jerzy Orzeł…

… opozycja jednak skarży się, że nastąpiło to dość późno (licząc od chwili jego powstania), co może nieco „zaciemniać” obraz sytuacji i utrudniać zapoznanie się dokładnie z treścią audytu (skrócona wersja liczy sobie nieco mniej niż 200 stron, wypełnionych również szczegółowymi danymi, tabelami i wykresami)

„plus” dla Andrzeja Urbanika, który jednak miał odwagę przyznać, że nie będzie się bał stanąć przed wyborcami i powiedzieć, że próbował ratować szpital… – przypadkowa i niezamierzona trywializacja, tak ważnego i trudnego, tematu przez Andrzeja Urbanika, który być może chciał przekonać radnych, ale na tyle nieudolnie, iż wywołał odwrotny skutek i rozśmieszył niektórych zgromadzonych…

… pytanie tylko, jak ocenią to wyborcy – pacjenci? I czy dla nich takie uchwały będą tożsame z ratowaniem szpitala?

– „plus” dla starosty za zmianę polityki informacyjnej, zwłaszcza wobec mediów, i deklarację nie uchylania się od odpowiedzi na każde pytanie oraz przekazanie nam płytki z audytem; za sprawność polityczną i – tym razem – unikanie niepotrzebnych potyczek słownych; raczej koncyliacyjność… … ale „minus” za zrzucanie całej odpowiedzialności na dyrektora ZOZ, który to miał sam wystąpić z wnioskiem, a cała rada tylko przychyliła się do tej prośby
– „plus” dla Marka Kopii za odwagę w wypowiadaniu swoich poglądów, i odwagę w przyjęciu odpowiedzialności za trudne decyzje… … ale minus za dzielenie na „opozycję” i „koalicję” zwłaszcza podczas tej kadencji, która obecnie przebiega w znacznie lepszej atmosferze, niż poprzednia.
… ale „minus” dla całej rady, która mówiła dużo o szpitalu i pracownikach (nikt nie kwestionuje, że to bardzo istotny temat!!!), ale równie istotnym są pacjenci, którzy niestety zeszli na plan dalszy. Przypomnieć należy również, że oprócz pacjentek ginekologii, są jeszcze słabi i bezbronni pacjenci ZOL – u, uzależnieni niejednokrotnie całkowicie od opieki i decyzji innych (jak widać zwłaszcza od decyzji radnych) – „plus” dla Krzysztofa Bryka za spokój i rzeczowość wypowiedzi, i dla opozycji za lepszą, spokojniejszą taktykę prezentacji swoich racji, niż miało to miejsce w trakcie poprzedniej kadencji…
– „plus” dla dyrektora Łukasza Węgrzyna, który chciał rozważyć również inne warianty przekształceń, poza tym był przygotowany do dyskusji i przedstawiał spokojnie swoje racje, poparte uprzednią analizą sytuacji… … ale „minus” za brak decyzyjności w tym zakresie. Dyrektor będzie raczej tylko wykonawcą decyzji rady, niż pomysłodawcą takich zmian, ale końcowa odpowiedzialność i tak spocznie na nim.
– wciąż otwarte jest pytanie nt. ZOL – u; dlaczego restrukturyzację szpitala rozpoczyna się od oddziału przynoszącego najmniejsze straty (przyjmującego najbardziej bezradnych pacjentów), a pod względem demograficznym i społecznym coraz bardziej potrzebnego (więcej na ten tema w artykule o ZOL – u)…

– mówi się o możliwości wprowadzenia dodatkowych łóżek (komercyjnych) po przekształceniu ZOL – u,

… ale z drugiej strony Łukasz Węgrzyn słusznie zwrócił uwagę na niechęć niektórych wójtów ościennych miejscowości do partycypowania w kosztach działalności dąbrowskiego ZOL – u, podczas gdy dobrze jest korzystać z tych łóżek, do których dopłaca także powiat dąbrowski. Starosta zwrócił uwagę, że w historii tego oddziału, zwłaszcza w ostatnich latach, ponad połowa pacjentów, to chorzy z innych gmin, niż Dąbrowa. Oczywiście nie ma w tym zakresie rejonizacji, ale samorządowcy z innych gmin powinni się również poczuwać do współodpowiedzialności, zwłaszcza że dopłacają znacznie większe kwoty do pobytu w „domach starców” dla swoich osamotnionych i starszych mieszkańców, niż dopłacaliby do ZOL – u, gdzie jest pełna opieka medyczna, rehabilitacyjna i psychologiczna. Takiej współodpowiedzialności zabrakło, gdy – jak mówił Łukasz Węgrzyn – przechodziło się do konkretów.

…ale taki pomysł znajdował się również we wcześniejszych planach przekształcenia ZOL – u (ale wówczas spółka miała być ze 100 – procentowym udziałem starostwa; przy zachowaniu majątku powiatu)

– większość komisji stałych poparła uchwały… … ale czy większość zawsze ma rację?
– NFZ i polska służba zdrowia, zwłaszcza na stopniu centralnym, jest w opłakanym stanie; wciąż patrzy się centralistycznie na podział środków na służbę zdrowia i różnicuje szpitale; NFZ preferuje zaś niepubliczne podmioty medyczne…

… z kolei utrzymywanie status quo obciąża placówkę ogromnymi długami, które grożą nawet niemożnością prowadzenia dalszej działalności przez dąbrowski szpital. Starosta dowodzi (a potwierdzenie ciężkiej sytuacji finansowej placówki można znaleźć w audycie) że jest tak źle, iż już w tym roku, wg ustawy, powinno się przystąpić do komercjalizacji placówki…

… ale z drugiej strony, czy – jak pytał Łukasz Węgrzyn – „powiat udźwignie szpital” w takim kształcie, skoro przyszedł czas na spłacanie ogromnych długów (16, 5 mln. zł. kredytu, co daje ok. 3, 5 mln. zł. raty rocznej), podczas gdy placówka traci płynność finansową i – jak podaje audyt – grozi jej tzw. spirala zadłużenia

… ale czy to oznacza, że wszystko należy od razu sprywatyzować, najlepiej za symboliczną złotówkę, a jeszcze lepiej, by przedtem z budżetu powiatu przeprowadzić remonty i modernizacje…

… ale czy, jak ostrzegają wspólnie Bryk i Krajewski, wydzielenie ze struktur szpitala dwóch oddziałów nie spowoduje „efektu domina”? Poza tym co z tzw. „kosztami stałymi” – czy wydzielenie tych jednostek nie obciąży nadmiernie innych oddziałów, które z kolei zaczną przynosić straty? I co z blokiem operacyjnym, który będzie wykorzystywany w jeszcze mniejszym stopniu, niż dotychczas?…

– uznajmy (hipotetycznie), że pacjentkom i szpitalowi może wyjść na dobre przejęcie ginekologii przez podmiot zewnętrzny (podniesienie referencyjności, więcej specjalistów, lepsze usługi itd.)…. …ale czy to samo można będzie powiedzieć o pacjentach ZOL – u (można znaleźć przykłady „za” i „przeciw”). Zwłaszcza, że dotąd mówiło się, iż oddział nefrologii, obsługiwany przez firmę zewnętrzną, działa bez zarzutu, ale np. Wiesław Krajewski poddał w wątpliwość, rzekomo wzorową, jakość tych usług, zwłaszcza dla pacjentów starszych i wymagających większej ilości interwencji medycznych

– w skróconej wersji audytu nie napisano o wydzieleniu ZOL – u ze struktur szpitala, lecz o powiększeniu liczby łóżek (nie chodzi tu o te komercyjne, które mogą się pojawić wyłącznie po przekształceniu oddziału). Czy nie można by, na początek, iść tą drogą?

… ale z drugiej strony Tadeusz Kwiatkowski i Barbara Pobiegło ostrzegali, że to prywatyzacja i pozbycie się majątku powiatu…

… zatem czy nie można było rozważyć dokładnie wszystkich wyjść, objaśnić na czym ma polegać ewentualny wynajem tych pomieszczeń podmiotom zewnętrznym (czy powiat będzie miał na nie wpływ przez lata zawartej umowy), i jakie są formy przekształceń w spółkę prawa handlowego? Na pewno rzeczowych wyjaśnień na ten temat zabrakło na ostatniej sesji

– oprócz wydzielenia tych dwóch jednostek ze szpitala, istnieje jeszcze możliwość rozważenia przekształcenia szpitala w spółkę prawa handlowego (podobnie jak szpital Rydygiera w Krakowie), co wiąże się z oddłużeniem placówki. Wiesław Krajewski proponował, by również rozważyć tę drogę…

… z czym, z kolei, nie mógł zgodzić się Krajewski, który twierdził, że właśnie droga obrana przez koalicję, to wstęp do prywatyzacji szpitala; zadziała „efekt domina”, a powiat pozbędzie się majątku…

– należy się zastanowić, czy odpowiedzialności za obecny stan szpitala, (oprócz centralistycznego ukierunkowania państwa, często błędnej polityki NFZ – u, ogólnej sytuacji materialnej całego regionu itp.) nie ponoszą też wszyscy dotychczasowi dyrektorzy, wszyscy starości i wszystkie rady powiatu każdej kadencji, włącznie z każdym radnym z osobna. I czy jest w związku z tym sens wzajemnego oskarżania się o ten stan rzeczy i używania szpitala jako „karty przetargowej” do zbijania politycznego kapitału. Z drugiej strony od tej odpowiedzialności nie ucieknie żaden lokalny polityk – i o tym warto pamiętać.  
   

fot. Starostwo Powiatowe w D.T.


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 1 lutego 2015 o 22:08
    wątpiący :
    Żal dupe ściska jak słucha się bełkotu naszych radnych. Przegłosowali COŚ , ale co to sami do końca nie wiedzą. Ja też nie wiem...........
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +34 (w sumie : 40)
  2. 1 lutego 2015 o 22:29
    a :
    Taki nasz szpital biedny, ale lekarze zarabiają tu więcej niż w Tarnowie czy Krakowie! Czyżby tu więcej pracowali? Otóż, np w Tarnowie lekarz dostaje za dyżur płacę za wykonaną pracę, tutaj, za często spokojnie przespaną noc. A już fakt, że 1 nocny dyżur lekarza to tyle co miesięczna pensja młodej pielęgniarki, jest oburzający. Ciekawe dlaczego pan dyrektor w tej kwestii nie sporządził planu naprawczego.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +29 (w sumie : 57)
  3. 1 lutego 2015 o 23:02
    Tipi :
    Zanim zaczniecie przekształcać i ratować oddział ginekologii, może warto zapytać dlaczego wiele kobiet decyduje się rodzić w Tarnowie, Roztoce (nieodżałowanej), Krakowie, Tuchowie jeśli tylko mają taką możliwość. Mam porównanie oddziału w DT i w Roztoce oraz w Tuchowie - należałoby pomyśleć o przeszkoleniu lekarzy i położnych w naszym mieście z elementarnych zasad kindersztuby, ludzkiego traktowania drugiego człowieka. Z tym personelem i z takim podejściem do rodzących kobiet i ich dzieci oddział nie pociągnie za długo nawet po restrukturyzacji. Śmieszne jest, gdy o oddziale ginekologii i położnictwa wypowiadają się starsi panowie, którzy nigdy nie mieli "przyjemności" tam leżeć czy lekarze, który są tak zadufani w sobie i tak butni że nie ma możliwości trafić z czymkolwiek do ich głów. Przepraszam, jest tylko jeden argument, który do nich trafia - ale nie każdego na to stać.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +29 (w sumie : 31)
  4. 1 lutego 2015 o 23:28
    ja :
    jak nie wiadomo likwidują ZOL. A co do ginekologii wyrok zawieszono może ktoś to wynajmie. - Cytat " Musiało się obyć zresztą bez niemego sprzeciwu, który kilka lat temu wyraziła cała załoga Zakładu, przychodząc wraz z kierowniczką na sesję. A było to krótko po naszym reportażu, który nagłośnił problem. Teraz nie było nikogo z najbardziej zainteresowanych, kto opowiedziałby się za Zakładem Opiekuńczo – Leczniczym; zwłaszcza za pacjentami. Prawdopodobnie zwyciężyło tzw. „zmęczenie materiału” - a Pani myśli że ile można być opluwanym przez wszystkich : związki , pielęgniarki z ZOL-u. Słyszała Pani jak się zachował starosta na radzie społecznej szpitala zarzucając Gierszewskiej , że nie ruszyła dupy w sprawie ZOL-u . Przecież on tam kłamał w żywe oczy !!!!!!!!!! I kurde dobrze niech to zlikwidują może wtedy Szanowne Panie docenią , że ktoś chciał to ..... ratować. Bo jak kiedyś pytałem, lepsza praca na innych warunkach czy bezrobocie ? Jedna jedyna Kierowniczka chciała coś zrobić to potraktowano ją ..... nie chce mi się pisać na Kurierze to jest do odszukania. Jak Panie traficie na zieloną trawkę to zastanówcie się kto pierwszy zaczął pluć na Kierowniczkę – pogratulować. Pacjentów tylko szkoda.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 19)
  5. 2 lutego 2015 o 00:09
    pacjentkaGIN :
    Niedawno miałam wątpliwą przyjemność znaleźć się na oddziale ginekologii. Po przyjęciu przez położną na oddział czekałam aż łaskawie pani doktor się obudzi, położna kilka razy dzwonila i pukała do dyżurki.. Pani doktor z wielką łaską mnie zbadała, nie żałując niewybrednych komentarzy... Zero kultury i empatii do człowieka.... Nie mówiąc o Panu ordynatorze, który do wszystkich pacjentek zwraca się na "Ty" i przeklina tak, że słychać go na cały oddział! Dobrze, że najwięcej informacji na temat stanu zdrowia i leczenia uzyskałam od położnej, ale mam wrażenie, że co poniektórzy lekarze w DT uważają się za Bogów, a pacjentów którzy leczą się na NFZ za śmieci..
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +33 (w sumie : 33)
  6. 2 lutego 2015 o 10:09
    Do @a :
    No to pomyśl, czym ma przyciągnąć i utrzymać lekarzy (zabezpieczyć kontrakt z NFZ) w szpitalu, w takiej "dziurze", jak Dąbrowa? Jakie oni mają tu możliwości rozwoju? To nie wina Dyrektora, że lekarze za mniej nie przyjdą. A że w porównaniu z naszymi pensjami, wygląda jakby poszaleli z chciwości, to już inna bajka. Może to nie oni zarabiają za dużo, tylko my za mało. W myśl tzw. "sprawiedliwości społecznej", która nie istnieje, mogliby trochę spuścić z tonu i podzielić się z nami, tylko nie widzą sensu dla którego mieli by to robić. To jest kapitalizm. Każdy myśli o sobie i swoich najbliższych. Już nawet księży coraz mniej "z powołania", a co dopiero lekarzy. Jak mają okazję, to ciągną kasę. Ty byś tak nie robiła?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +18 (w sumie : 22)
  7. 2 lutego 2015 o 12:46
    oburzona :
    Myślę że czas zakasać rękawy i odwołać Kwiatkowskiego i Kopię. Tylko to uratuje szpital w Dąbrowie
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +8 (w sumie : 36)
  8. 2 lutego 2015 o 17:05
    do :
    Jak to - dlaczego? Zawsze to lepiej trzymać z bogatymi, a poza tym lekarz może się przydać prywatnie.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +17 (w sumie : 19)
  9. 2 lutego 2015 o 17:29
    j.. :
    Chcą wynająć pomieszczenia ale nie wiedzą komu i za jaka cenę.Pracownicy dostaną wymówienie i po kłopocie a co tam będzie i kto? kogo to obchodzi?Chyba że się mylę i są tacy którzy mają te wiedzę tylko nie chcą się jeszcze nią podzielić.Jeżeli prywatyzacja ma pomoc pacjentom to jestem za , ale tego nikt wyraźnie nie zadeklarował Jedynie Powiat chce się pozbyć kłopotu i właśnie to uchwalił.Tylko my mieszkańcy tego powiatu jesteśmy też pacjentami szpitala i jego pracownikami.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +25 (w sumie : 31)
  10. 2 lutego 2015 o 20:24
    jw. :
    Lekarze dąbrowscy zniszczyli nasz szpital swoimi gigantycznymi poborami, które nie są ich jedynym źródłem dochodu...
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +25 (w sumie : 39)
  11. 2 lutego 2015 o 20:29
    a :
    Pracownicy juz dostaja wymówienia tylko nikt o tym głośno nie mówi.. a szkoda.. może jak zaczna się skargi, nie daj Boże nieszczęscie z powodu zbyt małej ilości personelu to wkońcu zrobi się glośno.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 24)
  12. 2 lutego 2015 o 22:00
    dąbrowianin :
    Tam gdzie jest polityka to tak wygląda sytuacja finansowa placówek , tak jest pozycja i kondycja . Nie miejcie żalu do radnych takich wybraliście i tak głosują . To jest polityka nie troska o ludzi i instytucje tylko polityka
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +21 (w sumie : 29)
  13. 3 lutego 2015 o 00:00
    szatan :
    Do służby zdrowia dopłaca państwo.Do ZUSu mniej do KRUSu więcej.Wygląda to w uproszczeniu tak.Ty dajesz 300 ja 30 idziemy do knajpy jemy pijemy obaj to samo.Płacimy po 165 na głowę .Kto do kogo dopłaca? Dopóki nie zlikwidujemy KRUSu służba zdrowia zawsze będzie kulawa.Nikt się nie pokusił o statystyki ale krusowscy generują największe koszty w służbie zdrowia.A płacą najmniej.Kogo jest więcej w naszym szpitalu?Fundusz nie da, bo ma niewiele od zusu, niewiele od państwa i nic od krusu.Składki na KRUS pokrywają w niewielkim stopniu utrzymanie tej instytucji.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +22 (w sumie : 30)
  14. 3 lutego 2015 o 09:26
    prywata :
    dąbrowski szpital im. Petrycego zastąpiono folwarkiem buc(k)ów i reszty czeledzi. Niech ten folwark sprywatyzują.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +16 (w sumie : 24)
  15. 3 lutego 2015 o 12:11
    Vbc :
    Ten audyt to jakaś encyklopedia, że nie dało się z nim zapoznać przez miesiąc czasu, jak twierdzi pan Krajewski? Co do ZOL-u - nie wiem, czy ktokolwiek z komentujących tutaj miał wątpliwą przyjemność odwiedzić ten oddział. Już sam zapach, jaki się tam roznosi, każe natychmiast opuścić ten budynek. Ja rozumiem, że tam leżą starsze, niedołężne osoby, więc taki zapach zawsze będzie, ale na pewno są jakieś środki, żeby z tym walczyć. Dziwię się, jak te pielęgniarki albo odwiedzający są w stanie tam wytrzymać dłużej niż kilka minut.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +13 (w sumie : 21)
  16. 3 lutego 2015 o 13:37
    Prawda :
    Pytanie do redaktorów kuriera dąbrowskiego: Dlaczego nic nie piszecie o zwolnieniach w Dąbrowskim Szpitalu. Na oddziałach w nocy zostało po jednej pielęgniarce, które sobie nie radzą. Wcześniej było 3-4 a teraz jedna! Szok!!!!!! A lekarze śpią na dyżurach... Kilka dni temu byłem na całodobówce, po zarejestrowaniu pielęgniarka kazała czekać na lekarza pod wyznaczonym pokojem. Pukałem ale nikt nie otworzył. Czekam godzinę i nic...Pytam pielęgniarki gdzie lekarz a ona że pewnie zaraz przyjdzie. Upływa 2godzina(!) Zniecierpliwiony pytam pielęgniarki gdzie jest ten lekarz???? W końcu ona dzwoni do niego... i po chwili z drzwi gabinetu pod którym czekałem wyszedł w końcu zaspany lekarz... Rozumiem..jakby to była nad ranem... ale to było między 19:30 a 21:30. Tak wygląda służba zdrowia w DT za rządów PSL i Kwiatkowskiego!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -1 (w sumie : 3)
  17. 3 lutego 2015 o 17:18
    abc@szatan.. :
    Kup sobie ziemię, płać KRUS, żyj z owoców ziemi i bądź szczęśliwy - życzę Ci tego. Szybko zmieniłbyś swoje zdanie na ten temat. Widzę, że nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -1 (w sumie : 23)
  18. 3 lutego 2015 o 20:23
    pielęgniarka :
    Dąbrowa nie zasłużyła na takich " gigantów intelektualnych" jak Kwiatkowski czy Kopia. Więc trzeba ich odwołać.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +7 (w sumie : 17)
  19. 3 lutego 2015 o 20:23
    gęś :
    Powoli, powolutku idziemy .................?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 10)
  20. 3 lutego 2015 o 20:52
    do Vbc :
    Tu żadne środki nie pomogą.Tu trzeba najzwyczajniej w świecie ludzi wykąpać i przebrać w czyste ubrania.A,kto to zrobi???No,cóż,pielęgniarek już prawie nie ma,a te co jeszcze są,mają ponad 50 lat i nie dadzą rady wsadzić do wanny 80kilowego,niedołężnego faceta.Ale,zaraz,zaraz-przecież jest masę młodych,zdrowych,silnych lekarzy w dąbrowskim szpitalu,którzy zarabiają tyle,że powinni kapać takich chorych nawet dwa razy dziennie!Żadna praca nie hańbi,więc skoro pielęgniarki się zwalnia,to niech do roboty biorą się lekarze,a na ZOLU śmierdzieć nie będzie.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +19 (w sumie : 29)
  21. 4 lutego 2015 o 06:32
    smutna :
    Los szpitala jest przesądzony (czyt.skomercializowany)i chyba nikt nie ma watpliwasci co do tego. Będzie masa zmian w szpitalu, i beda to zmiany bolesne(kadrowe) i nikt juz tego nie zatrzyma , Ale jak szpital ma wyglądać jak stacja dializ to jestem za.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 14)
  22. 4 lutego 2015 o 08:23
    szatan :
    Do abc.Dlaczego ktoś żyjący z owoców ziemi ma się leczyć za moje pieniądze? Typowa gadka zielonych, kup sobie ziemie.Ostatnio słyszałem to nawet w telewizji.Komuna skończyła się kilkadziesiąt lat temu.Czas zlikwidować jej pozostałości.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 22)
  23. 4 lutego 2015 o 13:31
    kk :
    do Vbc Co do zapachu na ZOL-u.Skoro w HOSPICJUM w Dąbrowie się da (a leżą tam ludzie w taki samym stanie lub gorszym)i tam nie śmierdzi to dlaczego w ZOL-u się nie da?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 19)
  24. 4 lutego 2015 o 15:50
    ja :
    skoro wam tak bardzo śmierdzi to nie rozumiem dlaczego na ZOL są takie długie kolejki aby oddać tam mamę albo tatę ?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +7 (w sumie : 15)
  25. 4 lutego 2015 o 18:16
    abc. :
    do szatana : Nie obrażaj Tych, którzy zawsze żywili i bronili w tym kraju.Jeżeli twierdzisz, że rolnictwo to złoty interes to zajmij się tym i przestań zazdrościć. Jeszcze jedno... tak się składa, że ja na Ciebie też pracuję i jakoś Ci tego nie wypominam.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 15)
  26. 4 lutego 2015 o 18:43
    Madzia :
    dużo lepiej funkcjonował szpital za komuny , nie było tyle durnej biurokracji i było więcej czasu dla pacjenta /
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +7 (w sumie : 9)
  27. 4 lutego 2015 o 21:27
    gęś :
    do szatana: to nie chorzy rolnicy zgnoili ten szpital, coś ci się pomyliło. To nie ten temat.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 11)
  28. 4 lutego 2015 o 21:38
    pacjentkaGIN :
    Skoro dyskutujecie o SMRODZIE na ZOL-u to też się wtracę. Jedna z bliskich mi osób przebywała najpierw na ZOL-u, później w Hospicjum... Na ZOL-u liczba pacjentów bardzo duża.. mój dziadek leżał tam w stanie ciężkim, co do zapachu to jedynie raz poczułam .. a na oddziale na taką liczbę ciężko, obłożnie chorych były dwie pielęgniarki.. które niestety nie są robotami i nie nadążają za wszystkim. Pani Kierownik Gierszewska niestety poza zajmowaniem stanowiska niczym się tam nie interesowała.Później dziadek mój leżał w hospicjum.. TAM ZAPACH TEŻ BYŁ.. Skąd się wziął? Najnormalniej w świecie z pampersa i z odleżyn, które nie są niczym nadzwyczajnym.. Natomiast w hospicjum na zmianie było dwa razy tyle pielęgniarek + wolontariusze... więc przepraszam - BĄDŹMY OBIEKTYWNI!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: 0 (w sumie : 12)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)